Proces Bondy odroczony
Poseł Ryszard Bonda oskarżony o wyłudzenie 27 tys. ton zboża wartości 11 mln zł złożył podczas dzisiejszej rozprawy w Sądzie Rejonowym w Goleniowie wnioski, w których zarzucił prokuraturze naruszenie immunitetu poselskiego i braki w akcie oskarżenia, a sądowi zaniechanie obowiązków. Wypowiedział też pełnomocnictwo swemu obrońcy. Sąd odroczył rozprawę do 15 września.
Poseł Bonda przez wiele miesięcy był nieuchwytny, cztery razy nie stawiał się na rozprawach. Do udziału w rozprawie parlamentarzystę "zachęciła" dopiero groźba aresztu tymczasowego.
Według Bondy treść zarzutów, wobec których zrzekł się immunitetu była inna niż zawarte w akcie oskarżenia, za które ma odpowiadać. Ponadto w postępowaniu przygotowawczym Prokuratura Okręgowa nie powołała biegłych z zakresu składowania zboża i miała dowolnie określić ilość i wartość brakującego ziarna. Natomiast goleniowski sąd miał zaniechać swych obowiązków nie przekazując sprawy do Sądu Rejonowego w Szczecinie, zdaniem posła właściwego do jej rozpoznania.
Bonda sam składał i uzasadniał swoje wnioski, ponieważ mec. Andrzej Łęczyński z "powodu daleko idącej różnicy zdań" zrezygnował z reprezentowania posła, a Bonda wypowiedział mu pełnomocnictwo. Nowego obrońcę musi znaleźć w ciągu 10 dni.
Rozprawa posła Ryszarda Bondy przed Sądem Rejonowym w Goleniowie rozpoczęła się od złożenia wniosku o wyłączenie sędziego Pawła Balcerowicza. Bonda ma wątpliwości co do jego bezstronności. Poseł wyjaśnił dziennikarzom, że jego wniosek nie jest grą na czas mającą mu umożliwić start w najbliższych wyborach i zapewnił, że chce jak najszybszego rozstrzygnięcia sprawy.
Wątpliwość posła wzbudziła wypowiedź sędziego dla Telewizji Polskiej, dotycząca terminu wysłania wniosku do Sejmu o zgodę na zastosowanie tymczasowego aresztu, gdyby Bonda uchylał się od stawienia w sądzie na kolejną rozprawę.
Goleniowski sąd wniosek odrzucił. Prezes Sądu Rejonowego w Goleniowie Greta Puchalska stwierdziła, że wniosek ten jest całkowicie bezzasadny i opiera się na subiektywnych odczuciach oskarżonego. Podkreśliła, że wypowiedź sędziego zawierała jedynie informacje o wystąpieniu do Sejmu, nowym terminie procesu i były to czysto techniczne informacje, nie decydujące o winie posła. Bondzie nie przysługuje zażalenie na decyzję sądu.
Bonda stanął przed sądem, ponieważ z jego elewatorów zniknęło 27 tys. ton zboża o wartości 11 mln zł, należącego do Agencji Rynku Rolnego i do dwóch firm prywatnych. Poseł tłumaczy, że zboże zniknęło, bo... zjadły je myszy.