Jednym z elementów ćwiczeń będzie zabicie kilku tysięcy sztuk drobiu. Tak właśnie stałoby się, gdyby odkryto w Polsce ognisko ptasiej grypy. Urzędnicy argumentują, że istnieje wyższy cel ćwiczeń - mowa o pokazaniu, w jakim stopniu na nadejście choroby przygotowani są ludzie odpowiedzialni za taką właśnie operację. Kury mają zostać zagazowane tlenkiem węgla, całkowicie bezboleśnie - zapewnia zastępca Głównego Lekarza Weterynarii, Janusz Związek. Ministerstwo zapowiada zakupienie "wyeksploatowanych kur", które i tak trafiłyby pod nóż. Organizatorzy ćwiczeń zastrzegają, że podobne akcje przeprowadzono już w Anglii i Francji. Ministerstwo Rolnictwa tłumaczy, że praktyka jest potrzebna. Choć ciężko się z tym nie zgodzić, trudno też bez problemów zaakceptować decyzję o zagazowaniu tysięcy ptaków. Niepokój w Polsce wywołały doniesienia z Niemiec. Ptaki padłe na ptasią grypę znaleziono na wyspie Rugia, oddalonej od polskich wybrzeży zaledwie o 150 kilometrów. Na razie jednak w Polsce nie zanotowano żadnego przypadku choroby.