Problemy z dostawami ropy
Rosyjsko-białoruski konflikt energetyczny stał się powodem wstrzymania dostaw rosyjskiej ropy do Polski. Dostawy przez rurociąg "Przyjaźń" wstrzymano w nocy. Mińsk przyznał się jednak jedynie do zredukowania tranzytu.
- Nie wiemy, co się dzieje. W nocy zostało wystosowane pismo do białoruskiej spółki rurociągowej o podanie przyczyn wstrzymania tłoczenia i do tej pory nasza prośba pozostaje bez odpowiedzi - mówił Tomasz Zakrzewski z PERN "Przyjaźń", która tłoczy ropę do polskich rafinerii: PKN Orlen i Grupy Lotos.
Przed południem Białoruś przyznała, że to ona zredukowała dostawy rosyjskiej ropy do Polski i Niemiec. Główny inżynier spółki odpowiedzialnej za ropociąg "Przyjaźń" zaprzeczył jednak, by całkowicie zakręcono kurek. Według niego, polecenie zmniejszenia przepływu nadeszło z państwowego koncernu energetycznego Białorusi.
Rosyjski Transnieft przyznaje, że to on zakręcił kurek z ropą płynącą przez terytorium Białorusi do Polski i Niemiec. Wiceprezes Transnieftu Siergiej Grigoriew twierdzi jednak, że Rosja została do tego zmuszona, gdyż Białoruś podkradała ropę przeznaczoną dla zachodnich odbiorców.
Ministerstwo Gospodarki zapewnia, że Polska ma zapasy ropy naftowej i paliw, wystarczające na 80 dni, które w razie potrzeby zostaną uruchomione. Ponadto Orlen informuje też, że ropa płynie do Polski z różnych stron.
- Mamy port morski Naftoport, który pozwala na zaopatrzenie praktycznie całego polskiego sektora naftowego w wymaganą ilość ropy od strony morza. Podejmujemy działania, by w razie czego móc dostawy przez port organizować - uspokajał Dawid Piekarz, rzecznik PKN Orlen.