Premier jest gotowy na weto
Premier Jarosław Kaczyński podjął już decyzję - jeśli negocjacje w sprawie systemu głosowania w Radzie Unii Europejskiej nie zostaną przedłużone, Polska zawetuje szczyt Unii rozpoczynający się 21 czerwca.
- Gdyby nie było woli do prowadzenia dalszych rozmów, Polska zgłosi weto - powiedział "Dziennikowi" eurodeputowany, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, Adam Bielan.
Za kilkanaście dni przywódcy państw członkowskich mają przyjąć w Brukseli mandat otwierający tzw. Konferencję Międzyrządową. Ta zaś do końca 2007 r. miałaby zaakceptować nowy traktat UE. W mandacie zostaną określone sporne kwestie dotyczące przyszłej konstytucji, które należy dalej negocjować. Polsce zależy najbardziej na jednym: by wśród nich znalazł się zapis o systemie głosowania. Daje to bowiem czas na przekonanie partnerów do proponowanego przez nas systemu pierwiastkowego.
- Rzeczywiście jest tak, że jeśli w mandacie nie znajdą się elementy, które podejmuje Polska, wtedy staniemy na stanowisku, że nie warto rozpoczynać konferencji międzyrządowej - przyznaje doradca prezydenta, Marek Cichocki. Na razie korzystny dla Polski system pierwiastkowy otwarcie popierają tylko Czesi. - Jest jednak wiele krajów, które wysyłają sygnały, że przy sprzyjającej atmosferze w czasie szczytu, mogą się do tej inicjatywy przyłączyć - twierdzi Cichocki.
Adam Bielan uważa, że jest na to realna szansa. - Liczymy, że Niemcy zgodzą się na to, by jeszcze rozmawiać o wyborze systemu głosowania. Bo Polska chce takich rozmów - mówi "Dziennikowi" europoseł PiS. I twardo dodaje: "Gdyby nie było woli do prowadzenia dalszych rozmów w tej sprawie, Polska zgłosi weto".
INTERIA.PL/PAP