Posłowie SLD będą sądzeni!
Potwierdziły się informacje RMF - posłowie zamieszani w aferę starachowicką zostali oskarżeni. Zarzuty postawiono Henrykowi Długoszowi, Andrzejowi Jagielle oraz byłemu wiceszefowi MSWiA, Zbigniewowi Sobotce. Akt oskarżenia trafił do starachowickiego sądu.
Początkowo pojawiły się informacje, że tylko 2 z 3 posłów stanie przed sądem. Uwolniony od zarzutów miał być Zbigniew Sobotka. Sam wicepremier Józef Oleksy mówił, że trzyma jeszcze wolne miejsce dla swojego zastępcy w resorcie. Wyglądało jakby czekał na postanowienie kieleckiej prokuratury.
Teraz jednak już wiadomo, że przed sądem stanie cała trójka. Henryk Długosz i Andrzej Jagiełło zostali oskarżeni o utrudnianie śledztwa, Zbigniew Sobotka dodatkowo o ujawnienie tajemnicy służbowej i państwowej oraz narażenie na utratę życia i zdrowia policjantów. Akt oskarżenia trafi dzisiaj do Sądu Rejonowego w Starachowicach. Wszystkim grozi do 8 lat więzienia.
Uzasadnienie aktu oskarżenia jest poufne, gdyż 11 z 27 tomów akt sprawy posiada klauzulę poufne lub ściśle tajne. Z tego powodu sąd będzie musiał przeprowadzić proces z wyłączeniem jawności - dodał prokurator.
Jednocześnie kielecka prokuratura zdecydowała, że ze śledztwa w sprawie starachowickiego przecieku zostanie wyłączony materiał dotyczący składania niezgodnych z prawdą zeznań i zatajenia prawdy przez byłego komendanta głównego policji Antoniego Kowalczyka. Ich karno-prawna ocena przeprowadzona zostanie w odrębnym postępowaniu przygotowawczym - zapowiedział zastępca prokuratora okręgowego w Kielcach Janusz Bors.
Pytany, czy i kiedy byłemu komendantowi głównemu policji zostaną postawione zarzuty, Bors odparł, że na razie nie może takiej odpowiedzi udzielić. - Wymaga to zanalizowania wyłączonych materiałów. Pan Antoni Kowalczyk będzie również składał zeznania przed sądem. Prawno-karna ocena powinna objąć wszystkie zeznania - powiedział.
Jedna z najbardziej bulwersujących afer, w którą zamieszani są politycy SLD, zaczęła się od telefonu. W ten sposób radni lewicy ze Starachowic, którzy mieli mieć kontakty z miejscowymi przestępcami, zostali ostrzeżeni przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego.
Mam nadzieję, że rozstrzygnięcie sprawy w sądzie nastąpi szybko i będzie ono pozytywne dla Zbigniewa Sobotki - powiedział przewodniczący klubu parlamentarnego SLD Krzysztof Janik (były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji). Janik nie chciał komentować decyzji kieleckiej prokuratury. Pytany, czy nadal jest przekonany o niewinności Sobotki powiedział jedynie: - Mam taką nadzieję.
INTERIA.PL/RMF/PAP