Popłynęły miliony
Na południu Polski przestało padać. Woda w rzekach Małopolski i Podkarpacia zaczęła powoli opadać. W wyniku powodzi zginęły dwie osoby, a straty materialne wstępnie szacuje się na co najmniej 62 mln złotych.
Prognozy pogody są optymistyczne. W Małopolsce i na Podkarpaciu od rana świeci słońce i dzisiaj nie powinna w tych regionach spaść ani jedna kropla deszczu. Podobnie ma być w najbliższych dniach.
Koniec zagrożenia nie oznacza końca pracy strażaków. Teraz zaczyna się wielkie sprzątanie i usuwanie szkód.
- Od początku zagrożenia powodziowego na Podkarpaciu ewakuowano 119 osób z 31 budynków, głównie w powiatach krośnieńskim, jasielskim i brzozowskim. Strażacy umocnili wały przeciwpowodziowe na długości 4,5 kilometra. Wodę wypompowano z 685 obiektów. Uszkodzonych zostało ok. 70 kilometrów dróg, 20 mostów i 37 kładek, a podtopionych lub zalanych było 1731 budynków - powiedział Mariusz Wójcicki z rzeszowskiej straży pożarnej.
Większość szkód powstała w powiatach jasielskim, krośnieńskim, brzozowskim, strzyżowskim i rzeszowskim. Straty spowodowały przede wszystkim wody Wisłoka, Wisłoki, Jasiołki i Ropy oraz ich dopływów.
W Jaśle wycofująca się woda pozostawiła za sobą podtopione domy, kościół, kilka podmytych i zniszczonych dróg. Na szczęście woda w Ropie, Wisłoce i Jasiołce wróciła już do poziomu sprzed powodzi. Posłuchaj relacji reportera RMF Witolda Odrobiny:
W Małopolosce strażacy muszą uporać się z licznymi osuwiskami. - W 10 przypadkach mamy problemy z osuwiskami ziemi, które praktycznie spłynęły na drogi i drogi lokalne mogą być w wielu miejscach nieprzejezdne. Dziś strażacy będą usuwali ich skutki - mówi radiu RMF rzecznik komendanta głównego straży pożarnej Witold Maziarz, który radzi kierowcom omijanie lokalnych dróg w Małopolsce.
Ze sprawozdania, które przedstawił wojewoda małopolski Jerzy Adamik wynika, że w ostatnich dniach, kiedy Małopolskę nawiedziły ulewne deszcze, wezbrane rzeki podtopiły ok. 1 tys. hektarów pól, kilkadziesiąt budynków mieszkalnych, 16 szkół, 6 zakładów i 2 ośrodki wypoczynkowe.
Na tereny dotknięte powodzią przyjechał dziś minister spraw wewnętrznych i administracji, Ryszard Kalisz. Zapowiedział on, że z rezerwy celowej budżetu Kancelarii Premiera uruchomione zostaną środki na pomoc dla tych gmin Małopolski, w których na skutek powodzi ucierpiała infrastruktura.
- Uruchomimy wszystkie dostępne nam środki, przede wszystkim z rezerwy celowej budżetu kancelarii premiera. Jest to pomoc dla tych gmin Małopolski, w których ucierpiała infrastruktura - obiecał Kalisz.
Minister zapewnił, że znajdą się także pieniądze na likwidację osuwisk. - Jesteśmy w kontakcie z Komisją Europejską i chciałem zapewnić, że w skali całego kraju zostanie przeznaczone na ten cel ze ze środków europejskich ok. 50 mln zł - zapowiedział minister.
Na południu kraju sytuacja się już stabilizuje, alarm powodziowy został natomiast dziś ogłoszony ptrzez burmistrza Annopola (Lubelskie). W siedmiu innych nadwiślańskich gminach Lubelszczyzny obowiązuje stan pogotowia przeciwpowodziowego.
Poziom Wisły w Annopolu wynosił przed południem 522 cm i o 22 cm przekraczał stan alarmowy. Od rana woda podniosła się tu kilkanaście centymetrów. W Puławach Wisła przekroczyła stan ostrzegawczy wynoszący 400 cm.
INTERIA.PL/RMF/PAP