Polska szkoła przetrwania
Rząd skrócił w zeszłym tygodniu rok szkolny, wywołując tym niekłamany entuzjazm uczniowskiej braci. Efekt medialny był wyśmienity, ale nie powinien odwracać uwagi od rzeczywistych problemów polskiej szkoły. A ta staje się miejscem coraz bardziej niebezpiecznym.
Uczniowie biją, kopią, wyśmiewają, a nawet atakują nożem kolegów. Jest fala, są alkohol, papierosy i narkotyki.
Kilka tygodni temu olsztyński licealista, wyśmiewany przez kolegę, wyciągnął nóż i ranił napastnika. Rana ręki okazała się na szczęście niegroźna. Nauczyciele i koledzy byli w szoku, bo napastnik był na co dzień cichy i nieśmiały. - Może czuł się odrzucony? - mówili po fakcie jego koledzy.
Z kolei w Giżycku 15-letni uczeń gimnazjum został sześciokrotnie ugodzony nożem przez swego rówieśnika. Ranny na szczęście i w tym wypadku nie okazały się groźne. Prawdopodobnie przyczyną zdarzenia była kłótnia między nastolatkami.
Agresja w szkołach narasta. Jak wynika z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Łódzkiego, które publikowała "Rzeczpospolita", aż 73 proc. uczniów szkół podstawowych i 53 proc. gimnazjalistów doświadcza agresji w szkole. 65 proc. uczniów podstawówek i 42 proc. gimnazjalistów przyznaje, że zostało pobitych lub było świadkami takiego zdarzenia.
Podobnie niepokojące są wyniki ankiety w stołecznych gimnazjach, opublikowane przez "Życie Warszawy". Niemal 15 proc. uczniów przyznało, że zostało okradzionych z pieniędzy albo telefonu komórkowego i miało to miejsce w szkole czy na boisku, w sklepiku lub na przyszkolnym przystanku. 9 proc. stołecznych gimnazjalistów twierdzi, że zostało pobitych. Grożenie nożem lub innym niebezpiecznym narzędziem jest właściwie na porządku dziennym.
Jak pisze "ŻW", w warszawskich szkołach jest też znana z wojska fala, czyli znęcanie się starszych nad pierwszakami. Są też oczywiście alkohol, papierosy i narkotyki. Z tych używek korzystają uczniowie nie tylko poza szkołą, ale również na jej terenie. Marihuany, haszyszu, ecstazy próbowało już 15 proc. gimnazjalistów. Młodzi ludzie twierdzą przy tym, że nie mają zbytniego problemu z kupnem używek w szkole.
A przemoc i używki w szkole mogą mieć niebezpieczne konsekwencje. Z przywoływanych badań wynika, że w pierwszych klasach gimnazjum w konflikt z prawem wchodził co piąty uczeń. Statystyki wskazują, że przestępstwa popełniane przez nastolatków są coraz bardziej brutalne.
Ankieta przeprowadzona w warszawskich gimnazjach dowodzi przy tym, że nauczyciele żyją w błogiej nieświadomości. Aż 87 proc. z nich stwierdziło, że w ich szkole jest bezpiecznie. Dodawali przy tym, że chodzą na rozmaite szkolenia i kursy na temat bezpieczeństwa w szkole i że wysoko te kursy oceniają...