Polscy ministrowie "poutykani" w samolocie. Potrzebny nowy?
Bronisław Komorowski rozpoczyna ostatni dzień wizyty w Stanach Zjednoczonych. Wieczorem wraca do Polski samolotem rejsowym, ponieważ rząd nie dysponuje maszynami, które są w stanie dolecieć za ocean.
Odpowiadając na pytanie IAR prezydent nie ukrywał, że taka podróż to pewna niedogodność dla niego. - Gdybym miał forsę w kieszeni kupiłbym od razu, ale nie mam, więc mogę powiedzieć tylko tyle, że to rzeczywiście jest źródło doświadczeń przedziwnych - powiedział.
Prezydent tłumaczył, że po pierwsze leci się samolotem rejsowym, który może być odwołany, a po drugie siedzi się z innymi pasażerami, pomiędzy którymi - jak się wyraził - poutykani są ministrowie.
- Widzę zdziwione oczy pasażerów, którzy też nic z tego nie rozumieją, im się wydaje, że jakieś ważne sprawy dzieją się w sposób mało poważny - powiedział prezydent. Bronisław Komorowski jest zdania, że siły polityczne w Polsce powinny się porozumieć w sprawie kupna samolotu dla rządu jeszcze przed następnymi wyborami.- To nie fanaberia, tylko konieczność - mówił prezydent.
IAR/PAP