Brukselska korespondentka RMF pytała ambasadora Nowaka, czy Burns rzeczywiście pochwalił polskich żołnierzy. - Tak, to prawda, rzeczywiście bardzo ciepło wyraził się o udziale Polski w akcji Wspierającej działania w jednym z miejsc, gdzie one są prowadzone - odpowiedział Nowak. Polski ambasador nie chciał jednak podać żadnych szczegółów, choć - jak ustaliła Katarzyna Szymańska-Borginon - amerykański ambasador odniósł się do konkretnej akcji w Iraku, w której uczestniczyli polscy żołnierze. - Powiem całkiem szczerze, że ambasador zastrzegł, iż jego informacja ma charakter poufny. W tej sytuacji, ze względy na wytyczne nie mógłbym podać dalszych szczegółów - mówi Nowak. Nieoficjalnie wiadomo, że nie chodzi jednak o opisywaną przez media akcję przekazania Amerykanom irackich jeńców. Polscy dyplomaci wyraźnie unikają odpowiedzi na temat udziału naszych żołnierzy w wojnie, najprawdopodobniej w obawie przed odwetem terrorystów. Zdaniem obserwatorów Amerykanie po prostu propagandowo wykorzystują dość symboliczny udział polskich żołnierzy w wojnie. Wypowiedzi na temat naszych wojsk mają pokazać, że Amerykę czynnie wspoiera wiele krajów.