Zdecydowana większość ankietowanych (78 proc.) uważa, że postulat lekarzy, dotyczący 30-procentowej podwyżki płac, jest uzasadniony, ale za w pełni uzasadniony uważa go jedna trzecia z nich (33 proc.). Z badania wynika, że żądanie lekarzy za zupełnie bezpodstawne uważa 15 proc. Polaków. Tylko 9 proc. badanych akceptuje formę protestu w postaci nieudzielania pomocy lekarskiej chorym (z wyjątkiem najcięższych przypadków) czy przesuwania planowych zabiegów na późniejsze terminy. Natomiast zdecydowana większość Polaków (82 proc.) akceptuje oflagowanie i oplakatowanie placówek służby zdrowia jako formę protestu. Około jedna trzecia uważa za dopuszczalne niewypełnianie druków i sprawozdań dla NFZ lub przerywanie pracy na kilka godzin. Grupowe zwalnianie z pracy na znak protestu dopuszcza 21 proc. badanych, a masowe urlopy za dopuszczalne uznało 19 proc. ankietowanych. Nieliczni akceptują protest w formie niewypisywania kart zgonu i niewypisywanie recept refundowanych przez NFZ (po mniej niż 10 proc.). Z badania wynika, że większość Polaków którzy korzystali w ostatnim czasie z opieki zdrowotnej (77 proc.), nie miała problemów w związku ze strajkami w służbie zdrowia. Ale 20 proc. pacjentów przyznało, że miało różne kłopoty z uzyskaniem świadczeń zdrowotnych w związku z protestami. Autorzy sondażu zauważają, że obecnie poparcie dla strajkujących pracowników służby zdrowia jest znacznie wyższe niż w latach 90., ale informują, że badanie przeprowadzono przed przystąpieniem do strajków szpitali dziecięcych. Sondaż przeprowadzono w dniach 12-15 maja na liczącej 991 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski. Tymczasem lekarze protestujący w Świętokrzyskiem zagrozili, że są gotowi złożyć wypowiedzenia z pracy. Za wypowiedzeniami wypowiedziało się w ankiecie aż 90 proc. lekarzy z dwóch największych szpitali w Kielcach oraz 80 proc. z kilku szpitali w regionie. Chcą odejść z pracy, jeśli do poniedziałku nie uzyskają gwarancji podwyżek. Dziś w Kancelarii Premiera odbyły się rozmowy ze strajkującymi lekarzami. Kazimierz Marcinkiewicz spotkał się z przedstawicielami trzech głównych central związkowych służby zdrowia. Po spotkaniu minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział, że pieniądze na 30-procentowe podwyżki płac dla pracowników służby zdrowia od 1 października są pewne.