W Polsce kwitnie nielegalny hazard. Podziemie hazardowe zazwyczaj ukryte jest w kioskach, piwnicach, garażach, na zapleczach sklepów i lokali. Coraz mniej jest automatów do gier, za to coraz więcej komputerów do zakazanych gier on-line. Kilka dni temu grupa specjalna służby celno-skarbowej ze Szczecina rozbiła punkt nielegalnego hazardu, który ukryty był w nieczynnym salonie fryzjerskim. Szyby do lokalu były zasłonięte czarną folią. Miejsce od pewnego czasu było obserwowane przez służby. Podejrzenia budził fakt, że przychodzą tam młodzi mężczyźni, których dyskretnie wpuszczano do środka. Nie strzygli się tam jednak, bo wychodzili z dokładnie takimi sami fryzurami. Zatrzymano sześć osób. Podziemie gier na pieniądze w pandemii rozrasta się. Tylko w województwie zachodniopomorskim i tylko od początku roku służby rozbiły kilkadziesiąt takich miejsc. W Polsce legalna gra hazardowa możliwa jest tylko w kasynach i w salonach gier. Ale te - są teraz nieczynne. Ludzie szukają szybkiego zarobku w sieci. W takich punktach udostępnia się im zabronione zagraniczne domeny. Państwo zablokowało już 14 tysięcy takich stron, ale wciąż pojawiają się nowe. Dlatego punkty z nielegalnym hazardem wyrastają jak grzyby po deszczu. Nielegalni operatorzy osiągają większe zyski, bo unikają części opłat i podatków. Dodatkowo oferują wyższe wygrane, niż legalne podmioty. Więcej w materiale "Raportu" na polsatnews.pl