Małopolska kolej rezygnuje m.in. z połączenia z Wisłą, odwołuje także po 4 pociągi z Wieliczką i Trzebinią. - Nie wiem, jak będę dojeżdżać do szkoły. Mogę tylko pociągiem - mówi jeden z rozczarowanych zmianami pasażerów. PKP tłumaczy, że w tych pociągach dojeżdża znikoma liczba podróżnych i przewoźnika nie stać na utrzymanie tych pociągów. Posłuchaj relacji reportera RMF Macieja Grzyba: Podczas gdy Małopolska oszczędza, dolnośląska kolej nie żałuje pieniędzy. Kończy się właśnie remont odcinka E-30 na trasie Wrocław-Opole, gdzie już za pół roku pociągi będą mogły jeździć z prędkością 160 km/h. - Jest to międzynarodowy korytarz transportowy, który ciągnie się od Ukrainy do Niemiec. Aktualnie kończymy prace na odcinku Opole-Wrocław i trwają prace na odcinku Wrocław-Legnica-Zgorzelec-granica państwa - wyjaśnia Mirosław Siemieniec z dolnośląskiego PKP. Remont kosztował blisko 2 mld złotych. - Pieniądze pochodzą z różnych źródeł - dodaje Siemieniec i wylicza: środki własne Polskich Linii Kolejowych, budżet państwa, Europejski Bank Rozwoju, ISPA i PHARE. Naprawę szyn i trakcji kolejowych wymogli na nas unijni eksperci. Za 3 lata będziemy musieli bowiem udostępnić tory wszystkim przewoźnikom europejskim.