Telus podkreślił, że karą za złamanie zakazu wysiewu GMO jest dwukrotność kosztów poniesionych na materiał siewny. - Rolnikom opłaca się zapłacić karę i popełniać przestępstwo - mówił. Z kolei Jan Szyszko (PiS) zarzucił autorom rozporządzeń, że zakaz w nich wydany dotyczy tylko dwóch odmian genetycznie modyfikowanych. - Pytanie - co z pozostałymi odmianami? - powiedział. Według niego, za czasów rządów PiS stanowiska były przyjmowane zgodnie z hasłem "Polska wolna od GMO". - W polityce PO i PSL można powiedzieć "Polska wolna dla GMO" - podkreślił Szyszko. Nowa ustawa o nasiennictwie zawiera dwie regulacje dotyczące roślin genetycznie modyfikowanych. Dopuszcza ona rejestrację nasion GMO, a także legalizuje obrót nimi na terenie Polski. Pozostałe przepisy dotyczą wytwarzania i wprowadzania do obrotu materiału siewnego, w tym także odmian regionalnych i amatorskich. Ustanawia zasady dotyczące zgłaszania i rejestracji odmian uprawnych przez Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych, a także przepisy dotyczące wytwarzania i oceny materiału siewnego roślin rolniczych, warzywnych, szkółkarskich, a także materiału rozmnożeniowego roślin warzywnych i ozdobnych. Wydane przez rząd rozporządzenia do ustawy zakazują uprawy genetycznie modyfikowanych odmian kukurydzy MON 810 oraz ziemniaka Amflora. Minister rolnictwa mówił przed kilkoma dniami, że z chwilą wejścia w życie ustawy o nasiennictwie i rozporządzeń, "Polska będzie wolna od upraw roślin GMO". Stanisław Kalemba zaznaczył, że do tej pory nie było przepisów umożliwiających kontrolowanie upraw na polach. Natomiast ustawa upoważnia do tego Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. W razie wykrycia upraw GMO, są sankcje dla rolnika, łącznie ze zniszczeniem takiej uprawy.