Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Pieniądze barona SLD

Zarzuty przywłaszczenia ok. 30 mln zł, wyprania prawie 14 mln zł oraz oszustw podatkowych na ponad 12 mln zł postawiła gdańska prokuratura apelacyjna Jerzemu Jędykiewiczowi, pomorskiemu baronowi SLD.

Polityk nie trafił jednak do aresztu, wpłacił 700 tys. zł kaucji. Odebrano mu paszport i zakazano opuszczania kraju.

Jerzy Jędykiewicz - jak twierdzi prokuratura - przelał do wydawnictwa Stella Maris 30 mln zł. Tam dla spółki Energobudowa, której prezesuje pomorski baron, sporządzano fikcyjne ekspertyzy, po czym - po potrąceniu niewielkiej prowizji - wyprane pieniądze wypływały z wydawnictwa.

W sumie straty spowodowane przez Jędykiewicza wynoszą 42 mln zł. Warto uzmysłowić sobie, jaka to kwota: oto Ministerstwo Gospodarki miało przekazać 30 mln zł na kontrakt dla województwa podlaskiego, ma dać 17 mln, a to - według przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego - oznacza niedorozwój zamiast zrównoważony rozwój...

Do tej pory w związku ze śledztwem w sprawie afery w Stella Maris, dotyczącym m.in. prania brudnych pieniędzy, podejrzane są 22 osoby. Byłym szefom wydawnictwa, w tym ks. Zbigniewowi B., gdańska prokuratura zarzuca, że w ciągu 3 lat wystawiali fikcyjne faktury VAT na sumę 65 mln zł.

- Miejsce, do którego pieniądze trafiły, jest przedmiotem ustaleń w tej chwili - mówi prokurator Krzysztof Trynka.

Zwierzchnicy pomorskiego barona SLD wprawdzie nie będą zmuszać go do złożenia legitymacji, ale oczekują od niego, że "zreflektuje się" i sam zawiesi członkostwo. Jerzy Jędykiewicz oświadczył, że zrobi to w sobotę. Na razie więc władze Sojuszu wierzą w niewinność swego funkcjonariusza.

- Domniemanie niewinności jest standardem w demokratycznym państwie i dlatego ja osobiście mogę wierzyć w jego niewinność. Rozmawiałem z nim. Twierdzi, że nie popełnił przestępstwa - mówi sekretarz generalny SLD Marek Dyduch.

Jędykiewicza nie potępia - jak na razie - Krzysztof Janik: - Wydawał mi się człowiekiem rozumnym i sympatycznym, i z niepokojem pewnym czekam na finał tej sprawy, dlatego że jest to bardzo przykre.

RMF

Zobacz także