Pęczak wiedział o podsłuchu?
W stenogramie Andrzej Pęczak mówił do asystenta Marka Dochnala, że był w prokuraturze i dowiedział się, że jest "totalnie słuchany". Czy to oznacza, że ktoś ostrzegł Pęczaka przed podsłuchem? Wszystko na to wskazuje, choć sam poseł zaprzecza.
Pęczak twierdzi, że wiedzę o podsłuchu zawdzięcza jedynie własnemu intelektowi: "Wiadomo, że raz lepiej słychać, raz gorzej. Po tylu latach polityki myślę, że to jest bardzo prosta odpowiedź".
Kłopot w tym, podczas podsłuchanych rozmów poseł jednoznacznie wskazywał jako źródło swojej wiedzy prokuraturę, a nie podejrzane szumy w telefonie. Co poseł robił w prokuraturze, czy były to spotkania oficjalne czy nieoficjalne - na to pytanie nie odpowiedział.
Zresztą poza krótkim wystąpieniem przed kamerami, Andrzej Pęczak raczej unikał zarówno dziennikarzy jak i swoich kolegów. Podczas głosowania nie usiadł w swoim fotelu, a jedynie przycupnął w ławie dla gości.
Uchwała Sejmu, który zgodził się na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie byłego już posła SLD Andrzeja Pęczaka została wysłana do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi.
To właśnie łódzka prokuratura chce postawić Pęczakowi zarzut przyjęcia łapówki od znanego lobbysty Marka Dochnala. Były łódzki baron SLD powiedział po głosowaniu w Sejmie, że nie przyznaje się zarzutów prokuratury.