- Pani minister nie robi absolutnie nic - mówi Joanna Piotrowska, szefowa fundacji Feminoteka. - Istnieje szereg dyrektyw europejskich, do których przestrzegania jesteśmy zobowiązani. Musimy mieć w rządzie osobę odpowiedzialną za zwalczanie objawów wszelkiej dyskryminacji. Tymczasem min. Radziszewska swoich obowiązków nie wypełnia. Mamy nadzieję, że albo zacznie coś robić, albo będzie na tyle uczciwa i poda się do dymisji. Na wszystko ma bowiem jedną odpowiedź: "Ta sprawa nie należy do moich kompetencji". Tymczasem jej kompetencje są równie szerokie jak rzecznika praw obywatelskich. Skarga do KE będzie gotowa w połowie lutego - informuje "Metro" i przytacza wiele przykładów spraw, których pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn nie podjęła. SLD żąda, by Radziszewska złożyła w Sejmie raport ze swych działań.