Oświadczenia upublicznione
Prokuratura zdecydowała o upublicznieniu oświadczeń majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza, . Kopie jego oświadczeń majątkowych za 2001 rok przekazano dziennikarzom.
W żadnym z trzech dokumentów nie ma wzmianki o akcjach PKN Orlen.
Mimo to posłowie z komisji śledczej ds. PKN Orlen Roman Giertych (LPR) i Konstanty Miodowicz (PO) wciąż nie wierzą w pomyłkę Włodzimierza Cimoszewicza przy wypełnianiu oświadczeń.
W pierwszym oświadczeniu - z 22 stycznia 2002 roku, marszałek napisał, że zasiadał w radzie nadzorczej firmy BMC SA (Busisness Managment Consulting SA). W tym dokumencie nie ma informacji o posiadaniu akcji tej firmy. W drugim oświadczeniu - z datą 2 kwietnia 2002 - nie ma informacji na temat zasiadania przez Cimoszewicza w jakiejkolwiek radzie nadzorczej. W tym zeznaniu Cimoszewicz napisał, że posiada akcje BMC SA o nominale 10 tys. zł.
W trzecim dokumencie, z datą 20 kwietnia 2002, Cimoszewicz nie wymienił posiadania akcji BMC SA. Jak wyjaśniał wcześniej rzecznik Cimoszewicza Tomasz Nałęcz, oświadczenie z końca kwietnia 2002 jest korektą, w której Cimoszewicz informuje, że zbył akcje tej firmy. W żadnym z trzech dokumentów nie ma wpisanych akcji PKN Orlen. We wszystkich trzech oświadczeniach Cimoszewicz wpisał, że posiada akcje Agory.
Wcześniej Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, powiedział, że "bez szkody dla śledztwa możliwe jest podanie do publicznej wiadomości" zawartości oświadczeń majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza. Prokuratura nie ma wątpliwości, że niewpisanie akcji do oświadczenia przez Cimoszewicza to poważne uchybienie. Będzie to jednak uznane za przestępstwo, jeżeli prokuratorzy stwierdzą, że marszałek chciał świadomie zataić posiadanie udziałów.
Kandydat na prezydenta zwrócił się następnie do prokuratury o upublicznienie oświadczeń. Premier zdjął z nich klauzulę poufności. Cimoszewicz wyraził nadzieję, że upublicznienie jego oświadczeń majątkowych zakończy całą związaną z nimi sprawę. - Chciałbym w to wierzyć, ale jeśli okaże się, że brakuje jakiegoś przecinka, to pewnie będzie kolejna faza - tak Cimoszewicz odpowiedział na pytanie dziennikarzy, czy upublicznienie oświadczeń zakończy całą sprawę. Więcej na ten temat
Tymczasem Prokuratura Krajowa przekazała warszawskiej prokuraturze drugie zawiadomienie komisji ds. Orlenu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Cimoszewicza. Dotyczy ono zeznań marszałka złożonych przed komisją.
Rzecznik Cimoszewicza, Tomasz Nałęcz, zapowiedział dziś, że zostanie skierowany do sądu pozew przeciwko Romanowi Giertychowi (LPR). Nie powiedział jednak, kiedy to się stanie. - Tego procesu pan Giertych absolutnie się doczeka - powiedział Nałęcz dziennikarzom. Ale - jak dodał - "bitwa zostanie wydana wtedy, kiedy będziemy mieli pełne armaty amunicji".
- Gromadzimy starannie materiał dowodowy. Pan Giertych powiedział niezgodnie z prawdą, że marszałek Cimoszewicz brnie w spirali kłamstw, grzęźnie w bagnie kłamstw. A pan marszałek Cimoszewicz nigdy nie kłamie i w tej sprawie mówi tylko prawdę - zaznaczył Nałęcz. Dodał, że pozew do sądu zostanie skierowany, jak zostaną zgromadzone wszystkie materiały.
Roman Giertych uważa, że Włodzimierz Cimoszewicz sprzedając swoje akcje PKN Orlen w styczniu 2002 roku, mógł wykorzystać poufne informacje o planach zatrzymania przez UOP w lutym 2002 roku b. prezesa płockiej spółki Andrzeja Modrzejewskiego. Taki wniosek zawarł w swojej drugiej poprawce do sprawozdania komisji. Więcej na ten temat
Cimoszewicz pytany, jak ocenia opublikowany dziś w "Rzeczpospolitej" sondaż prezydencki, Cimoszewicz odpowiedział, że jest zmartwiony, bo - jak dodał - widzi, "że ta cała kampania kłamstw przynosi skutek".
Według sondażu, na pierwszym miejscu jest Donald Tusk - 31 proc., na drugim Lech Kaczyński - 24 proc., a na trzecim Cimoszewicz - 18 proc.
INTERIA.PL/PAP