Opiekun chce kary
Mirosław Sz., nauczyciel geografii i opiekun wycieczki tyskich licealistów, których w styczniu 2003 roku porwała lawina pod Rysami, chce się dobrowolnie poddać karze.
- Decyzję swoją przemyślałem i zgodnie z własnym sumieniem jestem skłonny dobrowolnie poddać się wyrokowi - oświadczył po odczytaniu aktu oskarżenia Mirosław Sz. W pierwszym procesie nauczyciel nie przyznał się do winy.
Obrońca Sz., mec. Marek Lesiak, powiedział dziennikarzom, że jego klient przyznaje się do zaniedbań, które w konsekwencji doprowadziły do tragedii. Nie przyznaje się natomiast do "wyzwolenia lawiny". Lesiak powiedział, że uzgodniona z prokuratorem kara to dwa lata w zawieszeniu na cztery i zakaz prowadzenia wycieczek. Muszą się na to jeszcze zgodzić rodziny ofiar i sąd - wtedy wyrok zapadnie bardzo szybko.
- Zgadzam się z tym wnioskiem, tylko szkoda, że został złożony tak późno. Minęły trzy lata - powiedział Andrzej Matyśkiewicz, który w lawinie stracił dwóch synów. Dla niego najważniejsze jest jasne wskazanie, jakiego przewinienia dopuścił się oskarżony. - Dopiero w ślad za tym powinien iść wyrok, który to przewinienie oceni w sposób sprawiedliwy - powiedział.
- Jesteśmy nieco zaskoczeni, ale bardzo pozytywnie przyjmujemy inicjatywę dobrowolnego poddania się karze - powiedziała po rozprawie prokurator Małgorzata Ciężkowska-Gabryś.
W marcu ubiegłego roku sąd skazał Sz. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. W listopadzie Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił ten wyrok.
Zgodnie ze wskazaniami sądu apelacyjnego, w drugim procesie Mirosław Sz. odpowiada za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, którego następstwem była śmierć uczestników wycieczki. Może za to grozić od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
28 stycznia 2003 roku pod Rysami lawina zasypała wycieczkę 13 licealistów z Uczniowskiego Klubu Sportowego "Pion", działającego przy I LO w Tychach. W tym najtragiczniejszym w historii polskich Tatr wypadku zginęło osiem osób. Poszukiwanie ciał trwało do 17 czerwca.
Posłuchaj relacji reportera RMF:
INTERIA.PL/RMF/PAP