O seksie od I klasy
Edukacja seksualna od pierwszej klasy podstawówki, możliwość przerywania ciąży bez ograniczeń do 12 tygodnia i refundowane środki antykoncepcyjne - to zapisy projektu nowej ustawy autorstwa posłanki SLD.
Przygotowała go Joanna Senyszyn (SLD) w ścisłej współpracy z kobiecymi organizacjami pozarządowymi.
Założenia projektu o ochronie zdrowia reprodukcyjnego i praw reprodukcyjnych Senyszyn przedstawiła dzisiaj w Warszawie podczas konferencji na temat legalizacji partnerstwa osób homoseksualnych w Polsce.
- Naszym celem jest zapewnienie kobietom i mężczyznom swobody wyboru. (..) W dziedzinie prokreacji człowiek ma tak samo prawo do swobody wyboru jak w każdej innej dziedzinie życia. Ludzie mają prawo decydować czy chcą mieć dzieci, kiedy chcą mieć dzieci i ile chcą mieć dzieci - uważa Senyszyn.
Jednym z najważniejszych problemów jakich dotyka projektowana ustawa jest - zdaniem posłanki - edukacja seksualna. - Chcemy, aby przedmiot "wiedza o seksualności człowieka"obligatoryjny w szkołach już od I klasy szkoły podstawowej. Wiemy, że do III klasy jest to nauczanie zintegrowane (nie ma podziału zajęć na poszczególne przedmioty np. matematykę, język polski), ale nic nie stoi przecież do tej pory na przeszkodzie lekcjom religii od I klasy. Mogłaby więc być także "wiedza o seksualności człowieka" - powiedziała.
Zwróciła uwagę na to, że dzieci już w wieku 3-4 lat zadają pytania dotyczące seksualności człowieka. Równocześnie wielu rodziców czuje się bezradnych - nie wie jak odpowiadać dzieciom, jak z nimi rozmawiać na ten temat.
Zaznaczyła, że program zajęć z przedmiotu "wiedza o seksualności człowieka" będzie dostosowany do możliwości pojmowania dzieci w zależności od ich wieku. - Chcielibyśmy aby mowa na nim była o sposobach i środkach zapobiegania ciąży, zabezpieczania się przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, a także aby przedmiot ten kształtował wolne od przemocy, partnerskie relacje między kobietami i mężczyznami, odpowiedzialne macierzyństwo i ojcostwo - dodała.
Drugim - zdaniem Senyszyn - bardzo ważnym polem regulowanym przez ustawę byłaby kwestia zapobiegania ciąży. - Uważamy, że organy administracji rządowej, samorządu terytorialnego powinny zapewnić łatwy dostęp do środków antykoncepcyjnych, zarówno fizyczny, jak i ekonomiczny. Zapewnić taką cenę środkom antykoncepcyjnym, aby były one dostępne również dla najbiedniejszych obywateli naszego kraju, aby część z nich znalazła się na liście leków refundowanych - powiedziała.
- Skoro chcemy dbać o to, aby ludzie sami decydowali kiedy i ile chcą mieć dzieci to trzeba rozwiązać także problem leczenia niepłodności. Powinno być ono objęte ubezpieczeniem zdrowotnym, ponieważ w tej chwili wiele par, które nie mogą mieć dzieci nie stać na np. zapłodnienie in vitro - dodała.
- Chcemy wreszcie regulować kwestie przerywania ciąży. Uważamy, że nikt poza kobietą nie ma prawa decydować o tym czy ma ona przerwać ciążę czy ją kontynuować. W związku z tym wprowadziliśmy do projektu zapis, że kobieta ma prawo przerwać ciążę podczas pierwszych 12 tygodni jej trwania. Nie wprowadzamy w tym zakresie żadnych ograniczeń - podkreśliła.
Projekt zakłada również, że po 12 tygodniu ciąży, można ją przerwać tylko w trzech przypadkach: gdy kontynuowanie ciąży zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy istniej prawdopodobieństwo ciężkiego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a także gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego (np. gwałtu).
Senyszyn dodała, że projekt ustawy zakłada także stworzenie ogólnodostępnego spisu lekarzy, którzy nie chcą dokonywać aborcji ze względów światopoglądowych. - Zaoszczędzi to części kobiet niepotrzebnego upokorzenia i pouczania przez lekarzy, którym wydaje się, że wiedzą lepiej niż kobieta czy powinna ona przerwać ciążę czy nie - wyjaśniła.
INTERIA.PL/PAP