Polski rząd ma nadzieję, że dzięki otwarciu terminala w Gubinku zmniejszy się tłok na pozostałych przejściach, głównie na oblężonym przez ciężarówki przejściu w Świecku. Budowa terminalu w Gubinku trwała 6 lat. Pochłonęła gigantyczną kwotę 130 milionów złotych. Jedna trzecia tej sumy pochodziła z budżetu Unii Europejskiej, jedną trzecią zapłaciły Niemcy i jedna trzecią Polacy. Otwarciu przejścia w Gubinku towarzyszyły głośne protesty mieszkańców pobliskich Sękowic, którzy uważają, że terminal graniczny leży właśnie w Sękowicach, a nie w Gubinku. Sękowiczanie nie zgadzają się na zaklejenie tablic informacyjnych z nazwą ich miejscowości i ustawienie w ich miejsce tablic z napisem: "Gubinek". Przypomnijmy tylko, że z tego przejścia - zanim zostało otwarte - korzystał już niejaki "Carrington", domniemany szef nadgranicznych grup przestępczych. Należące do niego ciężarówki z przemycanym alkoholem nieraz taranowały szlabany na budowanym terminalu. Posłuchaj relacji Michała Szpaka z Gubinka: