Nowa lwica lewicy
Na nową lwicę lewicy wyrasta Anita Błochowiak, szefowa SLD w podłódzkich Pabianicach. Niezwykła to kariera. Jeszcze rok temu mało kto o posłance Ancie Błochowiak słyszał, dziś pani Anita zasiada w komisji śledczej.
Nie tak dawno Błochowiak patronowała akcji "Załóż gumę na instrument". SLD-owska młodzieżówka rozdawała prezerwatywy na ulicach Pabianic. W komisji posłanka Błochowiak zapadła w pamięć swoimi wypowiedziami o "pionowych korytarzach" i "pedałach".
Ostatnio znów zrobiło się o niej głośno. Prokuratura zbada, czy działacze SLD z Pabianic ustawili przetarg na remont ulic w mieście. Istnieje też podejrzenie nielegalnego sponsorowania kampanii wyborczej lewicy w podłódzkich Pabianicach, za którą odpowiadała właśnie Błochowiak
To, że Błochowiak znalazła się w komisji śledczej, to poniekąd przypadek, bo kiedy w lutym Ryszard Kalisz zrezygnował z prac w komisji, pojawiły się liczne spekulacje. Podejrzewano nawet, że Kalisz został do tego zmuszony. Jak wynika jednak z informacji uzyskanych przez reporterkę RMF, była to jego autonomiczna decyzja.
Kalisz zorientował się, że ma za dużo do stracenia, że gra nie jest warta świeczki i że w tej komisji nie będzie świecił najjaśniej. Ucierpiałaby na tym jego ambicja a przede wszystkim pozycja i dlatego zrezygnował.
W Sojuszu zapanowała panika, bo nikt specjalnie nie palił się do tego zadania i wtedy na ochotnika zgłosiła się ambitna aktywistka Anita Błochowiak, a jej kandydaturę mocno poparł Jerzy Jaskiernia. Szef klubu parlamentarnego SLD docenił jej wcześniejszą aktywność podczas prac różnych komisji sejmowych, oficjalnie zachwalając przede wszystkim jej urodę.
Jako śledcza posłanka Sojuszu doskonale spełnia swoją rolę i nie zawodzi swojego protektora. Jest oddaną do bólu funkcjonariuszką partii.