NIK o przekrętach przy budowie dróg
Blisko połowa remontowanych i budowanych odcinków dróg została wykonana wadliwie - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Jak ustalili kontrolerzy, zarządcy dróg tolerują niską jakość robót, zawierają niekorzystne umowy, płacą często za niewykonane prace, w kilku przypadkach pojawiły się podejrzenia o korupcję.
W efekcie już w kilka miesięcy po zakończeniu prac na drogach ponownie pojawiają się koleiny, a dopiero co wyremontowane odcinki wymagają kolejnych remontów.
Z raportu NIK wynika, że nawet gdy dzięki kredytom i unijnej pomocy nie brakuje pieniędzy, to po prostu wyrzucane są w błoto. - Stwierdziliśmy, że istnieje tolerancja dla niskiej jakości robót drogowych - mówi Mieczysław Kosmalski, szef katowickiej delegatury NIK.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zmarnowała co najmniej 360 mln zł, remontując drogi i nie dostosowując ich do standardów unijnych. Takie działania oznaczają, że kierowców czekają kolejne remonty właśnie wyremontowanych dróg.
Z raportu NIK wynika również, że przy rozliczaniu umów z wykonawcami, niejednokrotnie mogło dochodzić do korupcji - za opóźnienie prac nie nakładano kar, godzono się na bardzo krótkie okresy gwarancyjne.
Inspektorzy wykryli również inne nieprawidłowości. Na przykład z pieniędzy przeznaczonych na drogi kupowano samochody. W ten sposób Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad powiększyła swój stan posiadania o 175 samochodów za blisko 7 mln zł.
Efektem kontroli jest złożenie w prokuraturze 11 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa.