Niestosowna Matka Boska
W Sejmie miał zawisnąć obraz Matki Boskiej Trybunalskiej, patronki parlamentarzystów. Przez walkę wyborczą malowidło poszło w zapomnienie - pisze "Metro".
, ówczesny marszałek Sejmu (wtedy jeszcze był w PiS), wpadł na pomysł, by Matka Boska została patronką polskich parlamentarzystów. Pomysł szybko poparli wszyscy prawicowi politycy. Watykan zadziałał błyskawicznie - już w maju podczas uroczystej mszy na rynku w Piotrkowie Trybunalskim nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk odczytywał dekret papieża Benedykta XVI ustanawiający Matkę Bożą Trybunalską patronką polskiego parlamentu - przypomina gazeta.
- Ze zrozumieniem przyjęliśmy inicjatywę posłów, którzy usilnie zabiegali, aby została ogłoszona ich patronką - przemawiał abp Władysław Ziółek.
W błysku fleszy specjalna delegacja posłów odebrała wtedy kopię wizerunku Matki Bożej. - W naszej tradycji jest tak, że ludzie różnych zawodów mają swoich patronów i patronki. Teraz mają ją także polscy parlamentarzyści - mówiła posłanka Elżbieta Radziszewska z PO, która obok Jurka (już wtedy lidera Prawicy Rzeczypospolitej) i posła Andrzeja Dery (PiS) była członkiem delegacji odbierającej obraz. Wszyscy - jak jeden mąż - z dumą zapowiadali, że zaraz po wakacjach obraz zawiśnie w Sejmie.
Dziś okazuje się, że z ambitnych planów wyszły nici. W Kancelarii Sejmu nawet nie wiedzą, gdzie obraz jest. "Metro" sprawdziło, że jeszcze w środę był w kurii Jezuitów przy ul. Narbutta w Warszawie.
Poseł Andrzej Dera, który z ramienia PiS miał monitorować sprawę, nie miał czasu rozmawiać na ten temat. - Kazał powiedzieć, że obecnie nie zajmuje się tą sprawą, ale temat oczywiście leży mu na sercu - powiedziała dziennikowi jego asystentka.
PO też zarzeka się, że nie zapomniała o Matce Boskiej. - Doskonale pamiętam o tej sprawie i jeśli tylko po wyborach znajdę się z powrotem w ławach poselskich, na pewno zadbam, by obraz trafił na Wiejską - mówi Radziszewska. Podkreśla, że obraz z pewnością nie trafi już do gmachu Sejmu w tej kadencji, bo to niestosowne, by przy obecnych kłótniach wieszać go w oku cyklonu - czytamy w "Metrze".
INTERIA.PL/PAP