Niemieckie media: Koniec koalicji w Polsce
Niemieckie media elektroniczne zamieściły w sobotę wieczorem w głównych serwisach informacyjnych obszerne informacje o rozpadzie koalicji rządowej w Polsce i zapowiedzi przyspieszonych wyborów parlamentarnych.
Program drugi telewizji publicznej ZDF umieścił korespondencję z Polski na pierwszym miejscu głównego wydania wieczornych wiadomości. - Polski rząd wytrzymał tylko dwa lata. Teraz, po dłuższym kryzysie, jest u kresu - powiedziała prowadząca audycję Petra Gerster.
W relacji z Warszawy podkreślono, że złożona z trzech partii koalicja już od tygodni "kruszyła się", istniejąc ostatnio właściwie tylko "na papierze". ZDF przypomniała kulisy ostatnich wydarzeń, wyjaśniając, że ostry kryzys rozpoczął się 9 lipca dymisją Andrzeja Leppera.
Autorzy materiału podkreślili, że "ostro prawicowi i narodowo nastawieni" bracia Kaczyńscy doszli dwa lata temu do władzy pod hasłem walki z korupcją. Wspólnie chcieli też skończyć z wypaczeniami komunistycznego kraju.
- Teraz Kaczyński sam zaciągnął hamulec bezpieczeństwa i opowiedział się za nowymi wyborami. Z sondaży wynika, że jego partia straci głosy - powiedziano w komentarzu.
Zapowiedź przyspieszonych wyborów jest reakcją na trwający od miesięcy kryzys koalicji rządowej - poinformował pierwszy program niemieckiej telewizji ARD, dodając, że wybory mogą odbyć się już jesienią. Sojusz PiS z "ultrakonserwatywną" LPR i partią chłopską Samoobrona po dwóch latach "ostatecznie rozpadł się" i jest "kupą gruzu" - ocenia stacja.
Aby rozwiązać parlament, konieczne jest poparcie dwóch trzecich posłów - tłumaczy ARD, dodając, że opozycja zasygnalizowała już zgodę na wcześniejsze wybory.
ARD przytoczyła opinie kilku warszawiaków: "Jest mi już wszystko jedno. Panuje kompletny chaos, nie wiem, czy wybory są w stanie cokolwiek zmienić" - powiedziała jedna z uczestniczek ulicznej sondy. "Od dwóch lat mamy istny cyrk" - dodał inny pytany o opinię mieszkaniec stolicy.
"Pytanie brzmi: co przyniosą nowe wybory? Partia opozycyjna PO może, jak wynika z sondaży, dostać nawet 30 procent, ale nie ma silnego partnera koalicyjnego. Możliwe więc, że partia Kaczyńskich PiS znów będzie uczestniczyła we władzy" -powiedziano w telewizyjnym komentarzu.
Rozgłośnia radiowa Deutschlandfunk zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji nie jest możliwe trwanie rządu mniejszościowego. Autor komentarza podkreślił, że premier Kaczyński kilkakrotnie groził ostatnio wyborami, zawsze jednak cofał się w ostatniej chwili przed "postawieniem kropki nad i". Jednak ostatnie wydarzenia stworzyły wrażenie, że rząd jest całkowicie niezdolny do działania - ocenia dziennikarz.
Deutschlandfunk przytoczyła opinię polskiego publicysty Tomasza Wołka, którego zdaniem Kaczyński nie miał wyboru, gdyż ostatnie wydarzenia groziły destrukcją jego własnej partii, PiS.
INTERIA.PL/PAP