"Nie żegnamy się, zaczynamy samodzielną drogę"
Lider PJN Paweł Kowal pogratulował zwycięzcom tegorocznych wyborów parlamentarnych. Zapowiedział też, że PJN "nie składa broni" i będzie rozliczał przyszły rząd jako opozycja pozaparlamentarna. - Nie żegnamy się - oświadczył Kowal
Na podstawie nieoficjalnych, cząstkowych danych PKW z 99,48 proc. obwodów wybory wygrała PO, uzyskując wynik 39,19 proc. Na drugim miejsu znalazł się PiS - 29,88 proc. Próg wyborczy przekroczyły jeszcze: Ruch Palikota - 10,01 proc.; PSL - 8,36 proc.; SLD - 8,25 proc. Poniżej progu znalazł się m.in. PJN.
- Nie mamy jeszcze ostatecznych wyników wyborów, ale myślę, że już jest ten czas, by złożyć gratulacje tym, którzy w tych wyborach zwyciężyli, przekonali Polaków do swej racji w tych wyborach - mówił Kowal na konferencji prasowej w Sejmie.
Lider PJN podziękował wszystkim, którzy oddali głos na jego partię. - Na PJN padło ponad 300 tys. głosów, ciągle ta liczba się jeszcze zwiększa, dochodzą nowe wiadomości z nowych okręgów wyborczych. (...) Pięknie dziękuję każdemu, kto nam zaufał na początku naszej drogi - powiedział.
Przypomniał, że 4 czerwca na pierwszym kongresie krajowym działacze ugrupowania podjęli świadomą decyzję. - Że idziemy na wybory, stawiamy swoje pierwsze kroczki, tak jak każdy młody człowiek ma te swoje pierwsze kroczki. Może one chwilami były nieporadne, ale zrobiliśmy w tym czasie wszystko, co było możliwe - powiedział polityk PJN.
- Nie żegnamy się, zaczynamy swoją już naprawdę samodzielną drogę. (...) 4 czerwca mówiono nam, że mamy się przykleić albo tu, albo tam, oferowano posady. Ci, którzy zostali w drużynie to ci, którzy byli zdecydowani na poważne rozumienie polityki jako walki o dobro wspólne. Nie przyjęli żadnych posad, propozycji, nie zgięli karku, powiedzieli: idziemy sami - podkreślił.
Kowal zaznaczył, że PJN sformułował program dotykający spraw, "które nie są na dziś, nie na jutro, tylko mają znaczenia dla przyszłości naszego kraju" i pozostaje wierny polityce na rzecz rodziny oraz postulatom, by nie podnosić podatków i danin publicznych. - Udało nam się przebić z tym jednym ważnym komunikatem, że polska polityka zagraniczna nie może być rozdarta pomiędzy dwie partie, nie może być sumą walk i sposobem na eksportowanie obciachu, złośliwości, niechęci i nienawiści do Europy - wyliczał prezes ugrupowania.
Według Kowala, PJN udało się także w tej kampanii pozyskać dla Polaków ważne deklaracje od partii politycznych nt. nowoczesnej polityki na rzecz rodziny oraz podatków. - Będziemy to monitorowali z wszystkich sił i będziemy informowali opinię publiczną - mówił.
- Wierzymy, że w Polsce wojna polsko-polska musi się skończyć, że w Polsce musi powstać rząd oparty o zdrowy rozsądek, szacunek dla przedsiębiorczości, dla praw rodziny - powiedział. Podkreślił, iż wierzy, że taki rząd kiedyś powstanie.
Lider PJN ocenił, że na polskiej scenie politycznej obecnie widać "wyraźny skręt w lewo". - Najważniejsze co się dziś dzieje, to jest zagrożenie lewactwem na polskiej scenie politycznej, zagrożenie dla zdrowego rozsądku i dla spokoju społecznego - mówił.
Według niego, ponad 300 tys. głosów, które PJN uzyskał w tych wyborach jest "mocną legitymacją", by budować polską prawicę, "polski zdrowy rozsądek w czasach, gdy scena polityczne wyraźnie przechyliła się na lewo".
- Walk w Polsce mieliśmy już dość, dziś trzeba już walczyć o spokojną, rozsądną, rzeczową politykę. Nie składamy broni, będziemy się starali realizować te interesy, czy te sprawy, o których mówiliśmy, poza parlamentem - oświadczył Kowal.
Polityk zapowiedział też, że w najbliższych dniach spotkają się ciała statutowe partii, by podsumować kampanię.
Prezes PJN podziękował m.in. wolontariuszom, którzy włączyli się w kampanię oraz dziennikarzom. - Zwracam się do was z serdecznym podziękowaniem, żeście tego malucha, który zaczyna chodzić, ale ma ambicje żeby coś zmieniać i nie jest zgnuśniały, nie jest zblazowany, (...) dobrze potraktowali - powiedział.
INTERIA.PL/PAP