"Nie mam nic przeciwko ekologom"
Rząd: lokalne referendum zdecyduje o trasie w dolinie Rospudy. Mieszkańcy Augustowa w sondażu "Rzeczpospolitej": budować jak najszybciej. Bruksela: wstrzymać prace.
Spór wokół doliny Rospudy narasta i nic nie wskazuje, by możliwy był kompromis.
Jarosław Kaczyński mówi, że szanuje ekologów. - Ale musimy znaleźć pewną miarę. Jak jej nie znajdziemy, to wybijmy sobie z głowy, że wybudujemy jakieś autostrady. Samo wytyczanie trasy będzie trwało 15 lat. I stracimy pieniądze z UE - mówi.
Pewne jest w tej chwili tylko jedno: mieszkańcy Augustowa jednoznacznie opowiadają się za budową obwodnicy, która uwolni miasto do sznurów tirów i ciężarówek. Za kontynuowaniem rozpoczętej budowy drogi opowiedziały się dwie trzecie mieszkańców Augustowa - wynika z telefonicznego sondażu przeprowadzonego przez "Rz".
Trzy czwarte mieszkańców Augustowa nie ma wątpliwości: przy planowaniu inwestycji - nie tylko w przypadku obwodnicy ich miasta - władze powinny brać pod uwagę przede wszystkim jakość życia mieszkańców. 13 proc. uważa, że najważniejsza jest ochrona unikatowego środowiska naturalnego. Tylko wśród najmłodszych badanych grupa zwolenników ochrony przyrody jest wyraźnie większa (25 proc.).
Gdyby to mieszkańcy Augustowa mieli przesądzać o lokalizacji obwodnicy, wynik byłby łatwy do przewidzenia. Dość niespodziewanie jednak premier Jarosław Kaczyński ogłosił, że decyzja będzie należeć do obywateli Podlasia. Nie wiadomo jednak, czy ten pomysł jest zgodny z prawem.
Prof. Piotr Winczorek przypomina, że Polskę obowiązuje prawo unijne. - Mam wątpliwości, czy w tej sytuacji referendum jest dopuszczalne. Jeśli budowa jest sprzeczna z prawem unijnym, które ma wyższą rangę niż ustawy krajowe, to tym bardziej nie może być uzależniona od wyniku lokalnego referendum - mówi "Rzeczpospolitej".
Zdaniem premiera w sprawie obwodnicy Augustowa nie powinni decydować wszyscy Polacy. - Zgodnie z przepisami, referendum ogólnokrajowe może być rozpisane tylko w sprawie dotyczącej całego kraju. Trudno sprecyzować, czego miałoby wobec tego dotyczyć - mówi "Dziennikowi" premier Jarosław Kaczyński.
- Uznaliśmy, że można przeprowadzić referendum wojewódzkie, bo to ważne dla tej społeczności. Poza tym jest okazja, bo będą powtórzone wybory w Podlaskiem. Nie będzie to więc wiele kosztowało - dodaje.
- Z Komisją, a dokładniej ujmując z Dyrekcją Generalną Ochrony Środowiska, trzeba rozmawiać. To są ekologowie, bardzo zaangażowani w ochronę środowiska. I dobrze, bo w przeciwnym razie środowisko w Europie miałoby się znacznie gorzej - mówi Kaczyński.