Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Nie doszło do konfrontacji ws. Nangar Khel

Prokuraturze Wojskowej w Poznaniu nie udało się w środę rozpocząć konfrontacji żołnierzy podejrzanych w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski Nangar Khel. Ze składania wyjaśnień zrezygnował kpt. Olgierd C.

- Jeden z podejrzanych skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień i odmówił udziału w konfrontacji. Z uwagi na postawę podejrzanego konfrontacje nie będą kontynuowane - poinformował Karol Frankowski z Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.

Jak powiedział mec. Antoni Franczyk, Olgierd C. jest gotów brać udział w konfrontacjach, jeżeli zostaną spełnione jego warunki. - Mój klient zrezygnował ze składania wyjaśnień, bo prokuratura nie spełniła jego dwóch propozycji dotyczących technicznych warunków, w jakich miałyby się odbywać konfrontacje - powiedział.

Z ustaleń PAP wynika, że C. domagał się, by przebieg konfrontacji był nagrywany, ponadto wnioskował, by wszystkie zaplanowane konfrontacje odbyły się tego samego dnia.

Przedstawiciel prokuratury odmówił komentarza w sprawie warunków stawianych przez C.

Kpt. Olgierd C., jako jedyny z siedmiu aresztowanych w tej sprawie żołnierzy, nie był na miejscu zdarzenia i nie uczestniczył w ostrzale afgańskiej wioski. W Afganistanie był dowódcą bazy. Według zeznań pozostałych podejrzanych, miał wydać rozkaz ostrzelania wioski.

Kapitan temu zaprzecza. Według jego obrońcy, oficer wydał rozkazy, które obligowały żołnierzy do działania w zupełnie innym rejonie, inne były też zasady użycia moździerza.

W momencie, gdy dowiedział się, że jest prowadzony ostrzał miejscowości, kpt. C. miał - według obrony - wydać rozkaz przerwania ognia. Później osobiście pojechał na to miejsce i udzielił pomocy.

Wskutek ostrzału afgańskiej wioski zginęło sześć osób, dwie następne zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety - trzy zostały trwale okaleczone.

Prokuratura postawiła zarzuty siedmiu żołnierzom. Sześciu z nich zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także