Wydarzenia rozgrywają się pomiędzy końcem czerwca a schyłkiem sierpnia. Zostają usytuowane około 20 lat po powstaniu styczniowym. Powieść zawiera informacje dotyczące historii regionu i historii Polski (np. 1812 rok - dziad Benedykta wraz z Jakubem Domuntem walczyli w legionach; rok 1863 - powstanie styczniowe; opowieść o Janie i Cecylii, którzy zapoczątkowali na Kresach polską cywilizację). Treść dzieła Powieść Elizy Orzeszkowej podzielona jest na trzy tomy. Pierwszy tom składa się z sześciu rozdziałów (każdy z nich poprzedzony jest częścią opisową mającą na celu wprowadzenie do wydarzeń oraz zaprezentowanie występujących postaci), drugi i trzeci tom mają po pięć rozdziałów. Tom I Marta Korczyńska i Justyna Orzelska wracają z kościoła. Mija je drabiniasty wóz Jana Bohatyrowicza, wypełniony dziewczętami powracającymi z pola. Po drodze spotykają też Różyca i Kirłę zmierzających do dworku Korczyńskich. We dworze w Korczynie Benedykt wraz z żoną Emilią (rozkapryszoną histeryczką) oczekują przyjazdu swych dzieci, syna Witolda i córki Leonii. W domu Benedykta mieszka również Marta Korczyńska, sierota, którą wychowywali jego rodzice, Justyna Orzelska (jego cioteczna siostrzenica) wraz ze swym ojcem Ignacym oraz Teresa Plińska, przyjaciółka Emilii. Benedykt to syn zmarłego Stanisława i brat Andrzeja (zginął w powstaniu w 1863 roku), Dominika (osiedlił się w Rosji) oraz Jadwigi (wyszła za mąż). W roku 1861 ukończył szkołę agronomiczną i powrócił do Korczyna. To człowiek pracowity, samodzielnie zajmuje się własnym gospodarstwem. Nie wiedzie mu się jednak zbyt dobrze. Prowadzi ciągłe spory z Bohatyrowiczami, nie potrafi też porozumieć się ze swą żoną. W Korczynie odbywa się przyjęcie wydane z okazji imienin Emilii, na którym pojawia się mnóstwo gości, a wśród nich między innymi: siostra Benedykta - Jadwiga Darzecka, Andrzejowa Korczyńska ze swym synem Zygmuntem i jego żoną Klotyldą, Teofil Różyc oraz Kirłowie, właściciele Olszynki. Rozmowy, które toczą się podczas przyjęcia dotyczą gospodarstwa, polityki, procesów. Witold spotyka się z Marynią Kirlanką. Zygmunt zwierza się Justynie ze swych uczuć, lecz ta go odrzuca. Panna Orzelska spaceruje po lesie i snuje refleksje dotyczące swojego życia. Wspomina szczere uczucie, jakie łączyło ją niegdyś z Zygmuntem pragnącym ją poślubić. Miłości tej sprzeciwiła się matka młodzieńca, która uważała, iż uboga panna jest niegodna jej syna. Ten wkrótce potem wyjechał do Monachium. Po dwóch latach powrócił wraz z żoną. Justyna spotyka Janka Bohatyrowicza. Ten zaprasza ją do siebie. Dziewczyna poznaje jego stryja, Anzelma oraz Antosię, jego przyrodnią siostrę. Sąsiedzi są bardzo zaciekawieni tą niecodzienną wizytą. Justyna dowiaduje się tam o procesach, jakie toczą się między mieszkańcami zaścianka a Korczyńskimi. Dochodzi też do wniosku, iż w chacie tej czuje się znacznie lepiej niż w domu Benedykta. Panna Orzelska wraz z Janem i Anzelmem udają się do legendarnej mogiły Jana i Cecylii, na której widnieje data: 1549 rok. Anzelm przygotowuje nowy krzyż, aby postawić go na miejscu starego. O zachodzie słońca opowiada historię życia Jana i Cecylii oraz powstania rodu. Jan pochodził z gminu, Cecylia z bogatego rodu. Przybyli do puszczy i tam, własnymi rękami, założyli osadę. Mieli sześciu synów i sześć córek. Zawierali oni związki małżeńskie z mieszkańcami okolicznych osad, pomagali rodzicom w pracy. Po osiemdziesięciu latach osada rozwinęła się niezwykle. Król Zygmunt August, w nagrodę za trud i ogromną pracę, nadał Janowi i Cecylii tytuł szlachecki i nazwisko Bohatyrowiczowie, pozwolił im używać herbu Pomian (głowa żubra umieszczona na żółtym polu). Tom II Kirłowie mają pięcioro dzieci. Pani Maria sama zajmuje się gospodarstwem, gdyż jej mąż skupia się jedynie na rozrywkach. Pojawia się u nich Teofil Różyc, który przyznaje się do stosowania narkotyków oraz do tego, iż pożąda Justyny. Stwierdza, że nie ma zamiaru poślubić ów dziewczyny ze względu na jej niską pozycję społeczną. Kirłowa namawia kuzyna na ożenek z Justyną. Twierdzi, iż ów związek mógłby przynieść korzyści obojgu partnerom. Teofil oferuje Kirłowej pomoc finansową, chce zatrudnić jej męża jako plenipotenta. Kiedy ta odmawia, proponuje, iż zajmie się kosztami wykształcenia jej dzieci. Darzecki upomina się u Benedykta o posag swej żony. Dla niego są to niewielkie pieniądze, lecz dla Korczyńskiego wycofanie gotówki jest równoznaczne z ruiną. Kiedy Darzecki odjeżdża, dochodzi do ostrej wymiany zdań między Benedyktem a jego synem. Witold zarzuca ojcu, iż płaszczy się przed człowiekiem pozbawionym jakichkolwiek wartości. Niedługo potem pojawia się Julek Bohatyrowicz, z którym młodzieniec wychodzi. Do Korczyna przybywa Kirło. Informuje o zamiarach Różyca - będzie on starał się o rękę Justyny. Ta z kolei przebywa w zaścianku coraz częściej, nieustannie myśli o Janku. Pomaga Bohatyrowiczom w żniwach. Zjawia się tam również Witold. Anzelm odkrywa w nim niezwykłe podobieństwo do Andrzeja Korczyńskiego. Jan i Justyna płyną łodzią do grobu poległych powstańców, w którym spoczywają między innymi Andrzej Korczyński i Jerzy Bohatyrowicz. Młodzieniec wspomina pożegnanie z ojcem, który odjeżdżał wraz z Andrzejem i Anzelmem (Marta na pożegnanie dała mu swój medalik), aby walczyć w powstaniu. Zrywa się burza, młodzi wracają do chaty Anzelma. Ten opowiada Justynie o swej nieodwzajemnionej miłości do Marty. Kochali się, lecz ta odrzuciła jego oświadczyny. Cierpienie spowodowało ciężką chorobę Anzelma trwającą dziewięć lat. Do chaty przybywa Jakub z Jadwigą Domuntówną, wnuczką. Opowiada on historię z 1812 roku. Franciszek, jego brat, wyruszył wówczas z legionami Napoleona na wojnę. Zimą tego samego roku znaleziono go zamarzniętego w pobliżu rodzinnego domu. Jadwiga darzy Janka uczuciem, lecz ten zakochany jest w Justynie. Dziewczyna wraz z dziadkiem opuszcza chatę. Panna Orzelska wraca do domu. Dowiaduje się o zamiarach Różyca. Wypytuje Martę o przeszłość. Ta przyznaje się, iż kochała Anzelma, ale obawiała się ciężkiej pracy i szyderstw ze strony ludzi, dlatego też z miłości ów zrezygnowała. Tom III Pani Andrzejowa, wdowa po bracie Benedykta, Andrzeju, jest właścicielką majątku Osowce. To kobieta skromna, ogromna patriotka, nigdy jednak nie potrafiła zbliżyć się do chłopów. Benedykt zarzucał jej, iż źle wychowuje syna, z czego teraz Andrzejowa Korczyńska zdaje sobie doskonale sprawę. Zygmunt jest egoistą, nie kocha swej żony, cały czas wzdycha do Justyny, co sprawia Klotyldzie ogromny ból. Witold wraz z Orzelską wracają z Bohatyrowicz do Korczyna. Młodzieniec słyszy podniesiony głos ojca. Okazuje się, że ten karci jednego z parobków za popsucie żniwiarki. Witold objaśnia chłopu zasadę działania urządzenia, oferuje mu swą pomoc w naprawie. Wkrótce potem, w rozmawia z ojcem, z jego ust padają następujące słowa: "Szczytem moich marzeń jest to, by ludzie nie obchodzili się z ludźmi jak z bezmyślnymi bydlętami". Mężczyźni nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Konflikt między nimi narasta. Do Korczyna przybywa Kirło, który stara się przedstawić Różyca w jak najlepszym świetle. Benedykt nazywa go darmozjadem. Korczyński dowiaduje się o tym, iż wygrał proces z Bohatyrowiczami o sporne tereny. Zamierza wyegzekwować od nich należne tysiąc rubli. Do Korczyna w tym czasie przyjeżdża Zygmunt. Proponuje Justynie, aby została jego kochanką. Ta kategorycznie odmawia, a obrażony zalotnik opuszcza Korczyn. W domu namawia matkę do sprzedania posiadłości i do wspólnego podróżowania. Pani Andrzejowa nie zgadza się. Uświadamia sobie, jak wiele błędów popełniła w wychowaniu syna, który swego zmarłego ojca nazywa szkodnikiem, a miejscowy lud porównuje do bydła. W Bohatyrowiczach ma miejsce ślub Elżuni, córki Fabiana, z Frankiem Jaśmontem. Kazimierzowi, drużbie, niezmiernie podoba się Justyna. Na weselu dochodzi do spotkania Marty z Anzelmem oraz panny Orzelskiej z Jankiem. Bohatyrowicze proszą Witolda, aby wstawił się za nimi u swego ojca w sprawie przegranego procesu. Między mężczyznami dochodzi do poważnej i szczerej rozmowy. Po długich konwersacjach dochodzą wreszcie do porozumienia i wspólnie płyną przez Niemen ku mogile. Jadwiga przeprasza Janka za swoje zachowanie (zazdrosna rzuciła w niego i w Justynę kamieniem). Niedługo potem młodzieniec wyznaje pannie Orzelskiej miłość. Do Korczyna przybywają Kirłowie, którym towarzyszy Zygmunt. W imieniu Różyca proszą o rękę Justyny. Dziewczyna oznajmia, iż jest już zaręczona z Jankiem. Wszyscy są zaskoczeni. Marta nie kryje wzruszenia, a Witold radości. Benedykt zapewnia Orzelskiego, iż będzie mógł pozostać w Korczynie. Marta pragnie zamieszkać z Justyną i Janem, lecz Korczyński nie zgadza się, twierdząc, iż jest mu potrzebna. Wkrótce potem wraz z Justyną składa Anzelmowi wizytę. To symboliczne spotkanie stanowi znamienne pojednanie.