Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Na ubliżaniu w sieci można zarobić. Spirala nienawiści

Ubliżaniem politykom w sieci zajmują się już dzisiaj wyspecjalizowane firmy, za jeden wpis mający od 100 do 350 znaków można zarobić nawet do 2 złotych - informuje "Polska The Times".

To sami politycy są odpowiedzialni za chamstwo wylewające się z internetu, bo to oni wynajmują firmy zajmujące się ubliżaniem politycznym oponentom - twierdzą dziennikarze gazety. Dotarli do człowieka, który kiedyś pracował w firmie zajmującej się tzw. czarnym pijarem.

Według niego, opluwaniem polityków na forach dyskusyjnych i portalach społecznościowych, zajmują się już dzisiaj wyspecjalizowane osoby, które przyjmą zlecenia na każdego.

Partie polityczne zlecają komentowanie artykułów i ubliżanie, wyzywanie politycznych oponentów.

Nie ma wyjątków, PiS, PO, SLD, wszyscy miesięcznie ładują w takie zlecenia dziesiątki tysięcy złotych. Same nakręciły spiralę nienawiści. Zaś takie usługi zaczęli już świadczyć amatorzy, którzy pozakładali firmy jednoosobowe i przyjmują zadania lżenia w sieci konkretnym osobom.

W internecie roi się od ogłoszeń typu "aktywność na forach dyskusyjnych, portalach, blogach tematycznych, obecność na portalach społecznościowych i comiesięczne raportowanie z wykonywanych działań".

Ponadto w każdym województwie istnieje rozbudowana sieć młodego aktywu partyjnego, który zajmuje się śledzeniem forów i odpowiednim komentowaniem wiadomości na zasadzie wolontariatu.

Dzisiaj kampanie robi się nie na bilbordach, ale w internecie - czytamy w "Polsce The Times".

PAP

Zobacz także