Gmach, który chce kupić ministerstwo, to miejsce, o jakim marzy każdy urzędnik. Oczywiście dopóki nie pomyśli o cenie. - Nóż w kieszeni się otwiera - przyznaje Aleksander Chećko, rzecznik resortu. Jednocześnie jednak pomysłu zakupu broni. - Resort chce kupić budynek, bo musi - tłumaczy. Jeśli resort budynku nie kupi, to tajemnice ministerstwa będą dostępne dla obcych agentów. Ale może wystarczy przeprowadzka niektórych departamentów wewnątrz resortu? - To jest kłopotliwe, ale możliwe. Wszystko jest do zrobienia - mówi szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzej Barcikowski. - Mamy środki, aby zapobiec podsłuchiwaniu całego MSZ z tego budynku - zapewnia Barcikowski. Ale co ciekawe, także on uważa, że budynek kupić należy. Marek Borowski z sejmowej komisji spraw zagranicznych nie ukrywa jednak zdziwienia. - To w takim razie muszę powiedzieć, że nie należy wykładać 80 mln zł na budynek administracyjny. I dlatego komisja poprosi ABW o ostateczną analizę - mówi. A co, jeśli okaże się, że zakup nie jest konieczny? Na to pytanie rzecznik MSZ Aleksander Chećko odpowiedzieć nie chciał.