Minister zdrowia a trawka
Minister zdrowia Marek Balicki chce publicznego wysłuchania opinii obywateli na temat niekarania za posiadanie nieznacznej ilości narkotyku. Uważa, że obecne przepisy nie są skutecznym sposobem walki z narkomanią.
Resort zdrowia przygotował propozycję zmiany ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, zgodnie z którą posiadanie małej ilości narkotyków na własny użytek nie będzie karane, choć nadal będzie czynem zabronionym.
W najbliższą środę odbędzie się po raz pierwszy tzw. publiczne wysłuchanie w sprawie projektu ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Jest to forma udziału obywateli w procesie tworzenia prawa.
Każda osoba lub przedstawiciele organizacji pozarządowych, którzy chcą publicznie przedstawić swoje opinie na temat projektu ustawy, będą mogli to zrobić. Wysłuchanie rozpocznie się 9 lutego o godzinie 15. Będzie trwało około dwóch godzin.
Obecne przepisy karne Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii dobrze służą walce z przestępczością narkotykową. Planowana liberalizacja przepisów w stosunku do osób posiadających niewielką ilość narkotyków spowoduje zwiększenie przestępczości i utrudni pracę funkcjonariuszom - uważa śląska policja.
Jak oświadczył rzecznik śląskiej policji Andrzej Gąska, z danych, dotyczących zwalczania przestępczości narkotykowej w województwie śląskim wynika, że narkomani stanowią mniejszość zatrzymanych i aresztowanych w porównaniu z dilerami narkotyków.
Na blisko 6 tys. przestępstw narkotykowych wykrytych w 2004 r. w województwie śląskim, posiadanie środków odurzających lub psychotropowych stanowiło jedną trzecią. W przypadku 2021 z nich wszczęto 1211 spraw, w których tymczasowo aresztowano 41 osób.
Natomiast w przypadkach wprowadzania do obrotu i sprzedaży narkotyków śląscy policjanci wykryli ponad 3,5 tys. przestępstw i wszczęli 434 sprawy, w których zarzuty przedstawiono 803 osobom, a tymczasowo aresztowano 136 podejrzanych. 70 proc. aresztowanych za przestępstwa narkotykowe stanowią więc w woj. śląskim dilerzy - podsumował Gąska.
Policjanci zajmujący się na co dzień przestępczością narkotykową podkreślają, że w grupie zatrzymanych narkomanów znajdują się także dilerzy, którzy mieli przy sobie niewielką ilość narkotyków lub podejrzani, którym zarzucono kilka czynów z różnych artykułów Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii lub innych aktów prawnych.
Policjanci ze śląskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego zwalczający zorganizowaną przestępczość uważają, że dopuszczenie posiadania niewielkiej ilości narkotyków spowoduje, iż grupy przestępcze natychmiast dostosują się do nowych realiów, zatrudniając na szeroką skalę młodych sprzedawców, którzy będą mieli przy sobie jedynie 2-3 działki narkotyku, co nie będzie groziło "wpadką".
Gąska podkreślił też, że już teraz, przy obowiązywaniu surowego prawa, policja wykrywa coraz więcej przestępstw narkotykowych i zatrzymuje coraz więcej sprawców.
Policjanci z Wydziału II śląskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego, którzy ścigają członków zorganizowanych grup narkotykowych, w 2004 r. przejęli ponad 100 tys. działek narkotyków, gdy roczna średnia w kilku poprzednich latach wahała się w granicach 35 - 55 tys. działek środków odurzających.
- Nie zgadzamy się z zarzutem, że policja zatrzymując narkomanów, poprawia sobie statystyki wykrywalności. Uważamy natomiast, że liberalizacja przepisów zwiększy przestępczość narkotykową i utrudni pracę policji - podsumował Andrzej Gąska.
INTERIA.PL/RMF/PAP