Min. Janik o terrorystach
Polską interesują się terroryści i w okresie świątecznym trzeba być wyjątkowo czujnym - powiedział RMF szef MSWiA Krzysztof Janik. - Jeśli widzimy kogoś, kto zachowuje się nietypowo, to warto na niego zwrócić uwagę - dodał.
Tomasz Skory: Czy pański apel o wzmożoną czujność w okresie świątecznym oznacza m.in. zrezygnowanie z zabaw sylwestrowych?
Krzysztof Janik: Oczywiście, że nie. To jest apel o reagowanie na różnego rodzaju niecodzienne sytuacje. W każdym kraju, w którym służby państwowe mają sygnały o spodziewanych zagrożeniach, społeczeństwo jest traktowane po partnersku. Uprzedza się o tym, że może dojść do jakichś nadzwyczajnych rzeczy i apeluje się o wsparcie.
Tomasz Skory: Panie ministrze, nawet profesorowie socjologii zwracają uwagę na to, że ten akurat apel jest mocno niekonkretny, lapidarny i pozostawiający wiele wątpliwości.
Krzysztof Janik: To byłoby zadziwiające, gdybyśmy mówili o naszej wiedzy operacyjnej, a zarazem o naszych hipotezach i przypuszczeniach. Tu nie idzie o to, by siać panikę, tylko o to, by wyczulić nas wszystkich na różnego rodzaju niespodziewane sytuacje. Polska jest przedmiotem zainteresowania grup terrorystycznych i mamy sygnały, bardzo takie miękkie, ale nie występujące od wielu miesięcy, że ta zapowiedź uderzenia na Polskę może być podjęta, próba materializacji tej zapowiedzi... W tej sytuacji to, o co prosimy, to przecież znany modus operandi - to się tak fachowo nazywa - sposób działania terrorystów. To oni szukają efektu działania medialnego, więc będą szukali tych zgromadzeń ludzi, gdzie zamach odbije się głośnym echem. To są na pewno kościoły. Pasterki są miejscem, gdzie tysiące Polaków przebywa w nocy o określonej godzinie w kościołach. To na pewno są miejsca, gdzie gromadzą się liczne grupy ludzi. Mówimy supermarkety, ale możemy także wymieniać multikina, dworce; to są miejsca, gdzie terroryści szukają swoich ofiar.
Tomasz Skory: Tam należy zwracać uwagę na zachowania nietypowe?
Krzysztof Janik: Tak, my jesteśmy krajem homogenicznym, więc jeśli widzimy kogoś, kto inaczej wygląda, kto zachowuje się nietypowo, niepewnie, rozgląda się, szuka jakiegoś miejsca, to warto na niego zwrócić uwagę. Jeśli widzimy, że na parkingu przed supermarketem stoi dziwnie wyglądająca czy podejrzana ciężarówka z obcymi numerami, to warto też na nią zwrócić uwagę funkcjonariuszowi ochrony czy policjantowi.
Tomasz Skory: Teraz już wiemy więcej. Panie ministrze, teraz z innej beczki. Czy pan już szykuje się do pożegnania z resortem i objęcia jakże istotnej funkcji po Jerzym Jaskierni, funkcji szefa klubu SLD?
Krzysztof Janik: Tu nie ma co żartować z funkcji szefa klubu, ponieważ - co tu dużo mówić - powodzenie tego rządu zależy od samego rządu, ale także od zdolności i potencjału jego zaplecza politycznego, umiejętności wykorzystania przez rząd tego potencjału.
Tomasz Skory: A to zostało skrytykowane i przez posłów SLD i przez prezydenta...
Krzysztof Janik: To trochę szwankuje. Ze zdumieniem patrzyłem na głosowanie nad budżetem. Koalicja rządząca dwa czy trzy drobne głosowania przegrała. To mi coś przypomina, to jest niepokojący sygnał i myślę, że w święta będzie dobra okazja dla premiera - przewodniczącego SLD, ale także i dla kierownictwa SLD, by sobie to przemyśleć. Nie wykluczam, że mimo rozmaitych zapowiedzi, przyszedł ten moment, w którym trzeba po prostu to wojsko przeorganizować.
Tomasz Skory: Oddać po inną komendę? Np. pańską? Pańskie nazwisko pojawia się najczęściej.
Krzysztof Janik: To jest rzecz, moim zdaniem, najmniej istotna, kto będzie dowodził.
Tomasz Skory: A system dowodzenia to osoby. Kuluary mówią, że system dowodzenia będzie przeorganizowany: Janik za Jaskiernię, Zemke do MSWiA.
Krzysztof Janik: To jest jedna z hipotez, która się pojawia. Mam świadomość tego, że część kolegów, łącznie z prezydentem, uważa, że to byłoby optymalne rozwiązanie, ale nawet gdyby, to wydaje mi się, że musimy też sprecyzować nowe zasady i nowe warunki pracy.
Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.