Miller: Zobaczymy, co się jeszcze uda odczytać
"Ujawnienie stenogramu powstrzyma następne fantastyczne hipotezy, co było przyczyną wypadku" - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" szef MSWiA Jerzy Miller.
Miller przyznaje, że stenogram nie odpowiada na bardzo dużo pytań i wątpliwości. Kluczem są teraz dwie czynności techniczne - oczyszczenie z szumów, zakłóceń i przypisanie im głosów. "Mam nadzieję, że w Polsce uda nam się więcej" - powiedział Miller.
Nad przywiezionymi z Moskwy kopiami nagrań będzie teraz pracować Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji. "Nagrania już tam są. I zobaczymy, co się jeszcze uda odczytać" - stwierdził szef MSWiA.
Będący jednocześnie przewodniczącym polskiej komisji badającej katastrofę pod Smoleńskiem ujawnia, że musieliśmy negocjować z Rosjanami kwestię otrzymania wszystkich dokumentów.
Stenogram rozmów z kokpitu Tu-154
Oprócz ujawnionych wczoraj dialogów, minister Miller przywiózł też zapisy rozmów między załogą a wieżą. Zapewnia także, że wkrótce otrzymamy również nagrane dialogi między wieżą w Smoleńsku a centrum dowodzenia lotami w Moskwie.
Pytany o to, czy ujawnienie stenogramu jeszcze bardziej rozgrzeje opinię publiczną, Miller odpowiada: "Nie, myślę, że będzie odwrotnie, bo wiem, jak sam reagowałem na te informacje".
Cały wywiad w "Gazecie Wyborczej".
INTERIA.PL/PAP