- Niestety nie pamiętam, jak wyglądał mój dzień trzy lata temu - skomentował dziś Miller wczorajsze informacje na ten temat. - A nawet jeśli była ta wizyta, to co z tego? To tylko dowodzi, że głupota nie ma przyszłości, za to ma teraźniejszość. Dla tych, którzy tak piszą - dodał były premier. Wczoraj pojawiły się informacje, że 8 lutego 2002 r. około godz. 9.30 rano Kulczyk przebywał w kancelarii premiera. Tego samego dnia od rana Andrzej Modrzejewski był przesłuchiwany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, a od godz. 10. obradowała w Warszawie Rada Nadzorcza PKN Orlen, która odwołała go z funkcji prezesa spółki. Modrzejewskiego UOP zatrzymał 7 lutego. Postawiono mu zarzut ujawnienia poufnej informacji dotyczącej jednej ze spółek NFI. Zdaniem informatorów PAP, zbieżność tych zdarzeń nie jest przypadkowa i świadczy o tym, że - jak powiedział jeden z nich - zarówno premier, jak i poznański biznesmen "na bieżąco pilotowali sprawę odwołania Modrzejewskiego ze stanowiska". Inny dodał, że zrobili to, by "swoimi ludźmi obsadzić PKN Orlen".