Zdaniem rozmówcy gazety, era wielkich programów, wielkich porywających wizji dawno się skończyła. Dzisiaj rządy uprawiają rzemiosło, ale rzemiosło w dobrym tego słowa znaczeniu. "Oczywiście pytanie, jak długo mogą to robić. Bo problem np. długu publicznego nie jest problemem wydumanym i myślę, że Tusk ma świadomość, iż ta kula śniegowa coraz bardziej się rozpędza i coraz bardziej rośnie" - akcentuje Miller. Według niego, ostatnia zapowiedź Tuska szukania wpływów do budżetu jest tą świadomością podyktowana. "Miałem podobną sytuację, może nawet jeszcze gorszą w 2001 roku, kiedy mieliśmy i bezrobocie i zerowy wzrost gospodarczy. Uznaliśmy wtedy, że trzeba zrobić dwie rzeczy jednocześnie: ciąć wydatki i działać na rzecz ożywienia gospodarczego. Donald Tusk wybrał inną drogę, bo wie, że każde cięcie wydatków jest zabójcze dla przyszłości rządu, dla jego notowań" - mówi były premier. Pełny tekst wywiadu z Leszkiem Millerem - dzisiaj w "Polsce The Times".