"Metoda polityki J. Kaczmarka jest obrzydliwa"
Klub SLD poda do sądu ministra MSWiA Janusza Kaczmarka za jego wypowiedzi dotyczące kont polityków lewicy w Szwajcarii, jeśli ten "nie opamięta się" - zadeklarował b. minister obrony narodowej, poseł SLD Jerzy Szmajdziński we wtorek w radiu Zet.
Szmajdziński powiedział, że SLD daje czas Kaczmarkowi do pierwszego czerwca.
wytoczy mu proces, podzieli się z sądem (jeśli dojdzie do procesu i zostanie zwolniony z tajemnicy służbowej - red.) swoją wiedzą o tym - "jakie osoby miały konta, w jakich bankach i z kim są one powiązane".
- Wszystkie moje wypowiedzi są wyważone i mają swe odzwierciedlenie w faktach - podkreślał minister. "SLD nie zbije na mnie kapitału" - dodał. W zeszły czwartek Kaczmarek mówił, że są politycy z SLD, którzy mają konta za granicą, a pieniądze na nich prawdopodobnie pochodzą ze źródeł przestępczych.
we wtorek w radiu Zet.
Dodał, że w jego opinii minister Kaczmarek chce zbić kapitał w PiS-ie, "pokazując się jako ostry szeryf, twardy policjant, który po prostu wie i może oskarżać, może osądzać, może szkalować, może obrażać, może insynuować". "Otóż my się na to nie zgodzimy" - zaznaczył Szmajdzińki.
Pytany czy jego formacja poda do sądu ministra powiedział - "Wszystko wskazuje na to, że tak się stanie. Czas ma pan Kaczmarek na opamiętanie się do 1 czerwca, do Dnia Dziecka". Zaznaczył równocześnie, że "SLD nie zajmuje się zastraszaniem Kaczmarka".
odniósł się także do wypowiedzi Kaczmarka, że materiał dowodowy w tej sprawie pozwolił już na wystawienie listu gończego za jedną osobą.
- No jeśli jest to ta osoba, o której piszą inne gazety, to nigdy nie była członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Naprawdę nim się chce kogoś oskarżyć, a zwłaszcza jak się chce oskarżyć środowisko polityczne, trzeba ważyć słowa, bo w ten sposób niszczymy wszystko to, w czym bierzemy razem udział. Bo z panem Kaczmarkiem jesteśmy pewną klasą polityczną i powinniśmy mieć klasę. Pan Kaczmarek klasy nie ma - podkreślił.
, tajne konta mieli posiadać w Szwajcarii i Lichtensteinie byli prezydenccy ministrowie Marek Siwiec i Marek Ungier, b. minister gospodarki Jacek Piechota, b. minister skarbu Wiesław Kaczmarek, b. szef resortu zdrowia Mariusz Łapiński i b. szef NFZ Aleksander Nauman. Zaprzeczali oni od początku tym informacjom.
" - mówił "NDz" Michalski.
- Przestępca może opowiadać wszystko. Dożyliśmy takich czasów, gdzie osoba, która jest skazana często za składanie fałszywych zeznań, osoba za którą jest list gończy, broni się. I jak się broni, to może stosować w ramach tej obrony - to jest zgodne z prawem - może stosować każdą metodę - skomentował Szmajdziński. "Wszystko sobie można wymyślić, tylko czy tak było na pewno, to trzeba zweryfikować. I nim się do prasy poda wiadomości z dobrze poinformowanych źródeł, to nie tylko na prokuratorach ciąży obowiązek weryfikacji" - dodał, zaznaczając, że sam otwierał Dwór Wazów.
INTERIA.PL/PAP