Marian Krzaklewski: Homoseksualiści mają dość praw
Marian Krzaklewski jest przeciwny zmianom w kodeksie rodzinnym i konstytucji, które umożliwiłyby homoseksualistom zawierania małżeństw i dały im prawo do adopcji dzieci - poinformował szef sztabu Krzaklewskiego Wiesław Walendziak.
Marian Krzaklewski nie zgadza się, by homoseksualiści mieli większe prawa. Chodzi o prawo do zawierania małżeństw i adopcji dzieci. Słowa Krzaklewskiego to odpowiedź na list posła ZChN, Marcina Libickiego, który prosił wszystkich kandydatów na prezydenta, by przedstawili swoje stanowisko w kwestii praw dla homoseksualistów. - Jestem gotów bronić prawa rodziców do ochrony ich dzieci przed deprawacją i destrukcją moralną - twierdzi Marian Krzaklewski. "To, że organizacje homoseksualistów dążą do tego, aby uzyskać specjalną, prawnie uprzywilejowaną pozycję w systemie prawnym nie jest wystarczającym powodem do tego, by zburzyć konsensus moralny i spokój społeczny w Polsce" - głosi przedstawiony dziennikarzom list Krzaklewskiego. A szef jego sztabu wyborczego odpowiada: - Jeżeli zostanie prezydentem, wszelkie działania zmierzające do zmiany kodeksu opiekuńczego i rodzinnego a tym bardziej do zmiany zapisów konstytucyjnych zostaną przez niego powstrzymane. Tymczasem ustawę legalizującą związki homoseksualne przygotowują w Sejmie posłowie SLD.
Dlaczego Marian Krzaklewski jest tak stanowczy - dowiadywała się reporterka RMF FM Mira Skórka:
Sztab lidera AWS przedstawił dzisiaj jego odpowiedź na pytania, jakie do kandydatów na prezydenta wystosowali niedawno politycy ZChN - o stosunek do postulatów niektórych środowisk homoseksualnych. Krzaklewski dodaje w liście, że "to rodzice są powołani do kształtowania klimatu moralnego i ustalania zasad obyczajowych, w jakich pragną wychować swoje dzieci. Nikt nie ma prawa ingerować w tę sferę życia rodziny. Zatem żadne akty prawne nie mogą tej zasady podważać" - głosi list.