Marcinkiewicz obawia się robotniczo-chłopskiej przyszłości
Najważniejsze wyzwanie, które stoi dziś przed rządem PO, to według Kazimierza Marcinkiewicza, premiera w latach 2005-2006, reforma polskiej nauki i szkolnictwa wyższego - pisze "Polska The Times".
W rozmowie z gazetą Marcinkiewicz stwierdził, iż wobec zmieniającego się świata, kolejnych rewolucji technologicznych, musimy mieć narzędzia, by tym przemianom dotrzymać kroku.
Jeśli bowiem nie zmusimy nauki, żeby zaczęła w końcu służyć polskiej gospodarce, nasza przyszłość będzie robotniczo-chłopska. Będziemy odstawać od reszty globu. Zdaniem byłego premiera, to nie jest kwestia tylko minister Kudryckiej.
"Wyraźnie widać jednak, że ma ona problem w kontaktach z polską kadrą profesorską, rektorami. Dużą część odpowiedzialności za zapaść naszej nauki ponoszą właśnie profesorowie. Na początku naszych przekształceń, w latach 90., dokonali wielu genialnych zmian, które umożliwiły Polsce skok cywilizacyjny. Ale dziś bronią się przed dalszymi zmianami. A my potrzebujemy systemu, który będzie wspierał najlepszych studentów. Szkół, które będą w pierwszej setce najlepszych uczelni świata. Potrzebujemy instytutów, które będą pracowały dla dużych międzynarodowych koncernów. Donald Tusk trochę odsunął te kwestie na dalszy plan" - powiada Kazimierz Marcinkiewicz.
Pełny zapis rozmowy publikuje dziś "Polska The Times".
INTERIA.PL/PAP