Łyżwiński nie jest impotentem
Biegły potwierdził, że aresztowany poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński "jest zdolny do wszelkich czynności seksualnych wymagających wysiłku" - donosi piątkowa "Gazeta Wyborcza".
, który dwa miesiące temu trafił do aresztu, prokuratura zarzuciła mu m.in. gwałt i molestowanie partyjnych działaczek. Jednak obrońca mec. Wiesław Żurowski kontrował, że schorzenie kręgosłupa jego klienta, uniemożliwiało "gwałtowne ruchy". A żona posła mówiła wprost: "Stachu jest impotentem".
Jednak do prokuratury wpłynęła właśnie opinia biegłego lekarza, która temu przeczy, pisze "Wyborcza".
Według informacji gazety prokuratura zebrała już cały materiał dowodowy w sprawie Łyżwińskiego. Poseł nie przyznał się do winy, ale jeszcze w tym roku trafić ma do sądu akt oskarżenia z siedmioma zarzutami.
W ciągu kilku dni prokuratura zamierza wezwać Andrzeja Leppera, któremu chce postawić dwa zarzuty: zmuszania do kontaktów seksualnych Anetę Krawczyk oraz molestowania szefowej młodzieżówki Samoobrony w Małopolsce.
Gazeta przypomina, że prokuratorskie śledztwo w sprawie "Pracy za seks" w Samoobronie trwa od grudnia. Przesłuchano ponad 200 osób, a trzem działaczom Samoobrony postawiono zarzuty mataczenia w śledztwie: namawiali świadków do wycofania zeznań.
Niestety dziennik nie ujawnia jakich metod użył biegły, by przekonać się o seksualnej sprawności Łyżwińskiego.
INTERIA.PL/PAP