Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Ludwik Dorn zostaje w rządzie

Wicepremier Ludwik Dorn zostaje w rządzie. Premier Jarosław Kaczyński powiedział we wtorek na konferencji prasowej, że Dorn będzie odpowiadał m.in. za informatyzację państwa. Będzie też przewodniczył kolegium ds. służb specjalnych.

/INTERIA.PL

J. Kaczyński powiedział, że Dorn "otrzymał liczne i bardzo ważne kompetencje w zakresie działania premiera, które będzie realizował samodzielnie - oczywiście w ramach ogólnej polityki rządu, a więc też i konsultacji".

- To są uprawnienia takie jak: przewodnictwo kolegium ds. służb specjalnych, przewodniczenie komitetowi, który zostanie dopiero powołany, a będzie prowadził sprawy informatyzacji - powiedział premier.

Dorn ma też - jak dodał szef rządu - "przejąć sprawy Rurociągu Północnego i wszystkich przedsięwzięć, które w związku z tym musimy podejmować", jak też "bardzo dzisiaj ważną sprawę OFE i związaną z tym sprawę nadzoru nad ZUS-em". J. Kaczyński przyznał, że nie ma jeszcze decyzji w sprawie elektroenergetyki.

Pytany o rangę jaką będzie miał teraz Dorn w rządzie, J. Kaczyński powiedział, że wicepremier jest i zawsze był jego pierwszym zastępcą. - Jeżeli na przykład nie ja prowadzę posiedzenie Rady Ministrów to prowadzi je Ludwik Dorn - mówił.

- Określenie pierwszy zastępca jest tutaj najlepsze. Ja używam też takiego określenia "realny następca" - zaznaczył premier. Podkreślił, że nigdy po 1989 r. nikogo takiego nie było.

- Kiedyś, chociaż nie chcielibyśmy w żadnym wypadku nawiązywać do tamtych czasów, byli tacy pierwsi następcy np. Mieczysław Jagielski był pierwszym zastępcą Piotra Jaroszewicza - powiedział premier. Podkreślił, żeby do tych porównań odnosić się jedynie w kwestii bycia pierwszym zastępcą.

Piotr Jaroszewicz był szefem rządu PRL w latach 1970-1980. W tym czasie Jagielski był jednym z wicepremierów.

Dopytywany jakich argumentów użył, by przekonać Dorna do pozostania w rządzie, szef rządu powiedział, że "rozmowy tego rodzaju mają zawsze do pewnego stopnia charakter prywatny".

- Pan premier Dorn jest człowiekiem, który w realizację pewnej wizji Polski jest zaangażowany od przeszło 30 lat. Przez zdecydowaną większość tego okresu znaliśmy się, przez wyraźną większość żeśmy ze sobą współpracowali - mówił J. Kaczyński. Dodał, że w związku z tym porozumienie się nie było trudne.

- Pan premier generalnie rzecz biorąc w ogóle nie musiał mnie specjalnie namawiać - powiedział Dorn pytany czy ciężko było mu się porozumieć z premierem. Przypomniał, że składając dymisję z funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji po rozmowie z J. Kaczyńskim nie złożył dymisji z funkcji wicepremiera.

Dorn mówiąc o powodach swojej dymisji z funkcji szefa MSWiA stwierdził, że była nim "różnica zdań istotna, nawet głęboka". Jak dodał, została ona rozstrzygnięta po jego dymisji, ponieważ "tak jest w rządach demokratycznych".

Przez ostatni tydzień Dorn był na urlopie, o który poprosił m.in. w związku z artykułami prasowymi podważającymi - jak uważa - jego dobre imię.

Premier oświadczył na konferencji, że komisja powołana na wniosek Dorna "całkowicie oczyściła go z prasowych zarzutów, one były wyssane z palca i to zostało potwierdzone". - Ani nie było najmniejszych nawet związków między panem premierem (Dornem) a panem Stokłosą, ani też nie było tak, że CBŚ blokował sprawę układu warszawskiego - powiedział J. Kaczyński.

W zeszłotygodniowym liście do premiera Dorn, do niedawna szef MSWiA, uzasadniając prośbę o urlop, przywołał m.in. artykuł w "Rzeczpospolitej" pt. "Dymisja z podejrzeniami w tle" z 10 lutego. "Rz" - w kontekście rezygnacji Dorna ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji - pisała o niejasnych powiązaniach ówczesnego zastępcy Komendanta Głównego Policji gen. Waldemara Jarczewskiego z biznesmenem i b. senatorem Henrykiem Stokłosą, poszukiwanym obecnie listem gończym. Dorn wyjaśniał w piśmie do premiera, że nigdy nikt nie poinformował go o "jakichkolwiek podejrzeniach wobec gen. Jarczewskiego".

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także