LOT dyskryminuje niepełnosprawnych?
Czy naprawdę jesteśmy inni? - pytają niepełnosprawni w telewizyjnej reklamie społecznej. Niestety w niektórych przypadkach odpowiedź na to pytanie brzmi "tak". Przykłady na to można znaleźć w wielu instytucjach, także w tych, które chcą być firmami postrzeganymi jako światowe, jak np. PLL LOT.
PLL LOT we Wrocławiu, rezerwując bilet dla Sławomira Piechoty, mężczyzny jeżdżącego na wózku przesłał mu ankietę, w której zawarł wiele pytań dotyczących jego stanu zdrowia. Jedno z nich uwłacza godności każdego człowieka, szczególnie niepełnosprawnego. Brzmiało ono: "Czy pacjent jest przykry dla otoczenia (wygląd, zapach, zachowanie)?".
Ankietę miał wypełnić lekarz pasażera i z tym formularzem informacji medycznych pasażer powinien zgłosić na lotnisko: - Trzeba przedstawić poufne informacje zdrowotne liniom lotniczym, aby mogły podjąć decyzję o zdolności pasażera do odbycia podróży. A więc nie "ja" - obywatel w pełni praw i w pełni przytomności umysłu podejmuję decyzję czy chcę polecieć samolotem czy pojechać samochodem, tylko linie lotnicze wydadzą decyzję.
Na tym jednak nie koniec kłopotów osób na wózkach. Dostanie się do samolotu jest istnym torem przeszkód, który jest trudny do pokonania nawet dla sportowców jeżdżących na wózkach takich jak Ryszard Tomaszewski, 11-krotny mistrz paraolimpijski. Pan Ryszard 30 lat jeździ na wózku: - Nie ma specjalnych dźwigów. Osoby takie są dowożone w różnych, przypadkowych, towarowych ciężarówkach. Samochody nie są przystosowane do przewożenia osób niepełnosprawnych, więc taka osoba czuje się tam jak w puszce na śledzie - mówi Tomaszewski.
Sławomir Piechota postanowił nie korzystać już z samolotów LOT-u. Dziś do Warszawy pojechał samochodem. Swoje spostrzeżenia skierował do rzecznika praw obywatelskich.
LOT twierdzi, że dysponuje dwiema ankietami. Pierwsza z nich to druk dla osób niepełnosprawnych na wózkach, w której nie ma tych kontrowersyjnych pytań. Druga nazywa się "meda", dotyczy osób ciężko chorych. Wypełnia ja lekarz a nie pacjent. Zdaniem LOT-u właśnie tę ankietę dostał Wrocławianin.
- Tekst ankiety nie jest wymysłem LOT-u, tylko przedrukiem z międzynarodowych standardów, więc uważam skargę tego pana za lekko przesadzoną - tłumaczył rzecznik LOT, Leszek Chorzewski.
LOT współpracuje z fundacjami wspierającymi osoby niepełnosprawne i dysponuje pełnym sprzętem do transportu osób na wózkach - dementuje rzecznik LOT-u. Jednak jeśli nawet pan Sławomir padł ofiarą niesmacznej pomyłki, należą mu się przynajmniej przeprosiny.
Lufthansa podobnie jak polski LOT stawia pytania osobom niepełnosprawnym, ale jak zapewnia rzecznik koncernu, pytania dotyczą tylko i wyłącznie ich stanu zdrowia a nie jak to wygląda, lub jak to pachnie.
W niektórych przypadkach taką ankietę musi wypełnić lekarz nie w pełni sprawnego pacjenta i to on zdecyduje, czy taka osoba może polecieć samolotem. Dla Lufthansy ankieta jest wskazówką jak stworzyć właściwe warunki podróży osobom niepełnosprawnym. Do dyspozycji jest także specjalna infolinia. Dzwoniąc tam, można uzyskać od samych lekarzy informacje o wskazaniach i przeciwwskazaniach dotyczących podróży.