Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Lepper miał kontakty z gangsterami

Kontakty z gangsterami, otaczanie się oszustami, a nawet ukrywanie informacji o planowanym porwaniu. Takie sensacyjne fakty o Andrzeju Lepperze wychodzą na jaw przy okazji śledztw, jakie toczą się obecnie w prokuraturach - dowiedział się "Wprost".

/AFP

"Wprost" dysponuje zarejestrowaną na taśmie relacją współpracującego niegdyś z Lepperem biznesmena Andrzeja Pastwy. Pastwa to znany oszust, przebywający obecnie w zamojskim więzieniu. Jednak jego relacje (a także nagrane przez niego potajemnie rozmowy z posłem Stanisławem Łyżwińskim) zostały uznane przez organy ścigania za w pełni wiarygodne i stały się podstawą wniosku o uchylenie Łyżwińskiemu immunitetu. Czy teraz pogrążą także Leppera?

W opublikowanym w poprzednim wydaniu "Wprost" artykule "Poseł non grata" ujawniliśmy szczegóły planowanego przez Łyżwińskiego porwania Zbigniewa B. Polityk domagał się od niego zwrotu rzekomego długu, pochodzącego z czasów, gdy Łyżwiński i B. robili wspólne interesy na produkcji kostki brukowej. Według prokuratury, najbliższy współpracownik Leppera zlecił w 2000 r. Pastwie porwanie B. Z nagranej relacji Pastwy, którą dysponuje "Wprost", jasno wynika, że o planowanym porwaniu wiedział Andrzej Lepper oraz jego najbliżsi współpracownicy.

Pastwa zapewnia, że o przestępczym zleceniu natychmiast poinformował Genowefę Wiśniowską, obecnie wicemarszałek Sejmu. - Mówiła, że trzeba porozmawiać z przewodniczącym - relacjonuje Pastwa. Następnie doszło do spotkania w większym gronie, podczas którego, jak zapewnia Pastwa, Lepper został poinformowany o kryminalnych planach Łyżwińskiego. - Do rozmowy o porwaniu doszło w remizie strażackiej koło Kartuz. Uczestniczyli w niej Lepper, Filipek, Danka Hojarska, sam Łyżwiński i ja - mówi "Wprost" Pastwa. Jak twierdzi, podczas spotkania ujawnił plany Łyżwińskiego, a przebieg rozmowy nagrał na magnetofon, żeby mieć alibi. - Chciałem mieć wentyl bezpieczeństwa, bo oni mnie próbowali wrobić. Przecież jeszcze w ubiegłym roku prokurator chciał mi stawiać zarzuty za usiłowanie porwania - relacjonuje Pastwa.

Mimo posiadanych informacji o planowanym przez swego najbliższego współpracownika porwaniu, Lepper miał zignorować sprawę. - Przewodniczący zareagował, jak zareagował. Zwołał konferencję prasową w Lublinie i ogłosił publicznie, że mnie nie zna - twierdzi Pastwa. Na ile relacje Pastwy będą dla prokuratury wiarygodne - Jeżeli mamy nagrania i dokumenty, to nie mamy powodu, aby ich nie uwzględniać - mówi Robert Bednarczyk, szef lubelskiej prokuratury apelacyjnej, która pierwsza prowadziła śledztwo dotyczące zlecenia porwania przez Łyżwińskiego. - W tym zakresie Andrzej Pastwa jest dla nas wiarygodny - dodaje prokurator Bednarczyk.

Jak ustalił "Wprost" śledczy zbierają też dowody na kontakty Andrzeja Leppera z gangsterami. W 2006 r. przy okazji śledztwa w sprawie gangu wołomińskiego prokuratura natrafiła na ślady współpracy jednego z gangsterów z Samoobroną. W czasie przeszukania domu Jarosława C., ps. Długi, zamieszanego m.in. w handel narkotykami i przestępstwa gospodarcze, policjanci odnaleźli wystawioną na jego nazwisko partyjną legitymację Samoobrony. Okazało się, że Długi wielokrotnie bywał w Sejmie i kontaktował się z przewodniczącym Samoobrony Andrzejem Lepperem. - C. miał ośrodek wczasowy w Białym Borze w Zachodniopomorskiem, w okręgu wyborczym Leppera, stąd jego dobra znajomość z przewodniczącym - mówi nasz informator. Długi przebywa obecnie w areszcie, a jego sprawę prowadzi wydział ds. przestępczości zorganizowanej białostockiej prokuratury. - W naszym śledztwie pojawia się wątek Samoobrony - potwierdza "Wprost" prokurator Sławomir Luks, szef białostockiej prokuratury apelacyjnej.

Za pośrednictwem Janusza Maksymiuka Andrzej Lepper poznał inną nieciekawą postać - Piotra P. To on skontaktował szefa Samoobrony z ukraińskim popem Mykołą Hinajło. Ten duchowny to były sowiecki oficer, którego kontakty z polskimi politykami bada obecnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Lepper przyznał, że Hinajło mu doradzał, podobnie zresztą jak Piotr P. Ten ostatni miał kontakty z gangiem pruszkowskim oraz mafią ukraińską. W latach 90. groził też pobiciem warszawskiemu adwokatowi. Sąd uznał go za winnego, ale warunkowo umorzył postępowanie. Obecnie Piotr P. jest oskarżony o gwałt i pobicie.

- Lepper i Maksymiuk doskonale wiedzieli o przeszłości Piotra P. Mimo to przewodniczący wziął go na swojego doradcę, a później chciał go nawet zrobić podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa albo załatwić mu posadę konsula na Ukrainie - mówi "Wprost" jeden z posłów Samoobrony.

Mimo starań "Wprost" Andrzej Lepper nie znalazł czasu na rozmowę o wychodzących teraz na jaw faktach.

INTERIA.PL

Zobacz także