Lekarze głodują, pacjenci się skarżą
Trwa głodówka ponad 70 lekarzy w woj. łódzkim i 12 pielęgniarek oraz sanitariuszy w woj. podkarpackim. Strajkuje, według resortu zdrowia, 217 szpitali.
Do oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia wpływają skargi pacjentów na strajkujących lekarzy.
Już ponad 70 lekarzy w dziewięciu szpitalach w Łódzkiem prowadzi w czwartek protest głodowy. Na początku tygodnia było ich 30. Dyrektor szpitala w Zgierzu, z powodu braku obsady, chce zamknąć oddział neurologii. Głoduje tam aż 16 osób. Tymczasem, według szefa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w regionie, do piątku do głodówki przystąpią dalsze szpitale, w sumie będzie ich 14.
Na Podkarpaciu w szpitalu psychiatrycznym w Jarosławiu strajk głodowy prowadzi 12 pielęgniarek i sanitariuszy. Protest trwa od ośmiu dni. W kolejnych 10 szpitalach w regionie trwa ponadto strajk lekarzy. Na początku protestu na Podkarpaciu lekarze strajkowali w 23 szpitalach.
Według rzecznika prasowego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Rzeszowie Marka Jakubowicza, "codziennie dzwonią pacjenci z pretensjami i żalami". Skargi formalne złożyło kilka osób. Dotyczą one m.in. odmowy badań specjalistycznych, diagnostycznych, czy nieprzyjęcia do szpitala na wcześniej planowaną hospitalizacje.
W woj. dolnośląskim sytuacja strajkujących lekarzy nie zmienia się od kilku dni. Nadal strajkuje 18 szpitali na 70, w tym 7 w samym Wrocławiu. Lekarze przygotowują się co prawda do strajku głodowego, ale kiedy go rozpoczną, nie wiadomo. Wypowiedzenia z pracy złożyli lekarze ze szpitali w Lubinie, Jeleniej Górze, w dwóch szpitalach w Wałbrzychu oraz Głogowie i Oławie.
Pogarszają się nastroje pacjentów i protestujących lekarzy w woj. śląskim. W Szpitalu Specjalistycznym w Dąbrowie Górniczej chorzy przewożeni byli z zamykanych oddziałów na inne, wciąż pracujące. Zamknięto oddziały rehabilitacji i okulistyki, chorzy stamtąd trafili na uruchomiony ponownie oddział neurologiczny, a także laryngologiczny. Tego dnia protest głodowy prowadziło tam nadal ok. 35 lekarzy i pielęgniarek.
Według rzecznika wojewódzkiego oddziału NFZ, Jacka Kopocza, od początku lipca coraz więcej pacjentów zdenerwowanych lekarskim protestem składa skargi do rzecznika praw pacjentów oraz wydziału skarg i wniosków Funduszu.
- W ostatnich dniach przyjmujemy kilkanaście do dwudziestu skarg dziennie - wskazał Kopocz. Wyjaśnił, że zdecydowana większość skarg dotyczy nieprzyjmowania pacjentów w przyszpitalnych przychodniach, a także odmów planowych hospitalizacji.
W czwartek nad sytuacją w dąbrowskim szpitalu debatowali radni tego miasta. W toku trwających w ostatnich dniach rozmów, m.in. z udziałem władz miasta, choć protestujący lekarze wstępnie zaakceptowali wypracowane porozumienie płacowe, odmówili podpisania deklaracji zaniechania roszczeń do 2010 r.
Jak podaje śląska organizacja OZZL, w całym regionie protest absencyjny obejmuje ok. 70 szpitali i zakładów opieki zdrowotnej ? to ok. 90 proc. szpitalnych łóżek. W czwartek do tej formy protestu dołączył personel ostatniego ? prócz gliwickiego Centrum Onkologii ? dużego szpitala w regionie, Centralnego Szpitala Klinicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
W całej Wielkopolsce strajkuje w czwartek 16 z 60 szpitali, różne formy protestu obejmują w regionie 50 placówek. Joanna Sielska z wielkopolskiego oddziału NFZ poinformowała, że od początku lekarskich protestów do oddziału funduszu trafiła tylko jedna skarga - dotyczyła przesunięcia terminu operacji. Po jej sprawdzeniu okazało się, że zmiana nie była spowodowana strajkiem, tylko koniecznością nagłego przeprowadzenia operacji u pacjenta w poważniejszym stanie.
W woj. świętokrzyskim strajkują lekarze w 13 z 24 szpitali. Jest to strajk administracyjny, medycy nie wypełniają dokumentów dla NFZ. Tylko w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach jest strajk absencyjny, ale i tu od piątku akcja ma przybrać formę administracyjną. Tylko w środy szpital będzie pracował jak na ostrym dyżurze. Wypowiedzenia z pracy złożyło 555 medyków z regionu.
Rzecznik świętokrzyskiego oddziału NFZ Mariusz Pasek powiedział PAP, że w związku ze strajkiem lekarzy do rzecznika praw pacjenta wpłynęły 24 skargi pisemne i około 150 ustnych, złożonych telefonicznie lub osobiście. Najwięcej skarg dotyczyło Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Jedna z pacjentek złożyła skargę, gdyż nie przeprowadzono u niej planowanej operacji neurologicznej.
Na Lubelszczyźnie strajkują lekarze jednego z największych szpitali w regionie - im. Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. Nieczynne są przyszpitalne przychodnie, natomiast normalnie pracują wszystkie oddziały szpitala.
Do rzecznika praw pacjenta w lubelskim NFZ nie trafiły dotąd żadne skargi na strajkujących lekarzy. W czerwcu, podczas strajku w szpitalu Chełmie, na strajkujących tam lekarzy poskarżył się do prokuratury mieszkaniec Rejowca Ryszard Z., który nie mógł dostać się do poradni ortopedycznej, dokąd przyszedł ze swoją trzytygodniową wnuczką. Ponad połowa lekarzy ze szpitala w Chełmie, a także jedna trzecia lekarzy ze szpitala w Hrubieszowie złożyła wypowiedzenia umów o pracę.
W woj. mazowieckim strajkuje 36 szpitali, w tym 18 warszawskich. Zwolnienia złożyli lekarze w 10 szpitalach. Do rzecznika praw pacjenta działającego przy mazowieckim NFZ wpłynęły do tej pory dwie skargi na piśmie od niezadowolonych pacjentów. Jedna dotyczyła kobiety chorej na raka, której nie zbadał lekarz prowadzący (bo strajkował), tylko w zastępstwie inny. Druga, pacjenta, któremu przesunięto na późniejszy termin planowany zabieg. Biuro rzecznika poinformowało, że oprócz tego codziennie telefonują zdenerwowani pacjenci, narzekają głównie na brak dostępu do lekarza.
W Bydgoszczy (Kujawsko-Pomorskie) kilkudziesięciu związkowców pikietowało w czwartek przed budynkiem Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. Uczestnicy protestu pozostawili wojewodzie petycję do rządu w sprawie zwiększenia wydatków na służbę zdrowia. W regionie większość lekarzy jest zatrudniona na podstawie tzw. kontraktów, co uniemożliwia im podejmowanie akcji strajkowej. W czwartek wszystkie przychodnie i szpitale w regionie pracowały normalnie.
W woj. pomorskim w dalszym ciągu strajkuje 16 spośród 31 szpitali. Jak poinformowano w Pomorskim Centrum Zdrowia Publicznego, w środę żaden lekarzy nie złożył wypowiedzenia. Według rzecznika praw pacjenta przy pomorskim oddziale NFZ skargi pacjentów utrzymują się na stałym poziomie.
- Zawsze jednak podczas wakacji liczba skarg nieco zmalała. W tym roku przeważają skargi dotyczące odmowy przyjęcia kogoś przez lekarza. Nie jest to jednak liczba znacząca - powiedziała rzecznik Jadwiga Styczeń.
Tymczasem lekarze ze Szpitala Powiatowego im. Jana Pawła II Wadowicach zawiesili akcję strajkową. Według dyrektor placówki Krystyny Grzesiek, otrzymali obietnicę 50-procentowej podwyżki płac. Według Piotra Jaszczyńskiego z OZZL, w województwie małopolskim nadal strajkuje 21 szpitali, w tym w pięciu lekarze złożyli wypowiedzenia z pracy.
INTERIA.PL/PAP