Kulczyk nieusprawiedliwiony
Zaświadczenie lekarskie Jana Kulczyka nie usprawiedliwia jego ewentualnej nieobecności przed posłami śledczymi - uznali eksperci powołani przez komisję badającą aferę wokół Orlenu.
Najbogatszy Polak nadesłał zza oceanu opinię lekarską, z której wynika, że nie może się stawić przed posłami, bo musi unikać stresu. Zdaniem prawników dokument, który trafił do komisji nie spełnia wymogów formalnych. Dlatego też nie może być usprawiedliwieniem w razie ewentualnej absencji świadka.
Jakie konsekwencje mogą czekać Kulczyka, jeśli nie zjawi się przed posłami i nie usprawiedliwi tej nieobecności? Komisja - jak tłumaczy jej szef Józef Gruszka - ma możliwość zwrócenia się do sądu o ukaranie świadka grzywną lub - jeśli to nie poskutkuje - może też wystąpić o jego doprowadzenie przed komisję.
- Z zaświadczeniem o unikaniu środowiska stresogennego to właściwie nikt nie mógłby się zajmować ani polityką, ani biznesem. Pan Kulczyk z takim doświadczeniem mógłby zostać tylko ogrodnikiem - kpi Roman Giertych.
Tymczasem Kulczyk Holding nie zamierza i nie będzie już komentować stanu zdrowia najbogatszego Polaka. Wcześniej prezes firmy, Jan Waga, wielokrotnie mówił w piątek o pobycie w szpitalu i poważnej chorobie: "Jest na tyle poważna, że znalazł się w szpitalu. Pobytu w szpitalu się nie planuje". Teraz prezes milczy.