Były pełnomocnik rządu ds. reformy samorządowej, profesor Michał Kulesza uważa jednak, że to tylko pozorna oszczędność. Te same obowiązki, choć w nowych strukturach, będzie pełnił ktoś inny. Chodzi więc o pozbycie się ludzi niewygodnych, którzy znaleźli się na swoich stanowiskach, kiedy był inny układ sił politycznych. Profesor Kulesza uważa, że to "polityczna masakra". W szczerość intencji reformatorów nie wierzy również Jan Maria Rokita z Platformy Obywatelskiej. Co więcej, przewiduje dalsze rozrastanie się urzędniczej armii. - Rzeczywiste oszczędności przyniosłoby za to likwidacje agencji centralnych obracających gigantycznymi pieniędzmi, które pozostają poza kontrolą budżetu - uważa Rokita.