Kaczyński zabrał głos po spotkaniu ws. TK. Uderzył też w Clintona
- Spotkanie u marszałka Kuchcińskiego było bardzo konstruktywne. Uczestniczyli w nim przedstawiciele KORWiN, PSL i PiS - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński po spotkaniu dotyczącym kompromisu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
- Nie posądzamy nikogo o złą wolę, ale rokowań politycznych nie prowadzi się przy kamerach - komentował Kaczyński nieobecność posłów ruchu Kukiz'15, którzy właśnie z powodu braku kamer podczas rozmów, odmówili wzięcia w nich udziału. - Doszliśmy do wniosku, że w krótkim czasie można rozpocząć pracę nad ustawą przejściową. Potrzebne są szybkie rozwiązania prawne. Prace odbędą się w oparciu o projekt PiS i PSL - dodał prezes PiS.
- Jeżeli partie, które nie przedłożyły projektu, chciałyby się dołączyć, to my jesteśmy otwarci, my się nie zamykamy. Jest tylko jeden warunek - mówił Kaczyński, zaznaczając, że korporacje prawnicze nie mogą typować członków TK. - Nie będziemy rozważać projektów wprowadzających wybór sędziów TK przez środowiska adwokackie - wyjaśnił.
Według Kaczyńskiego dzisiejsze spotkanie pokazało, że można konstruktywnie rozmawiać o Trybunale. - W żadnym wypadku nie rozpoczniemy rozmów od kapitulacji. Nasi polityczni przeciwnicy świetnie o tym wiedzą - podsumował prezes PiS.
Kaczyński o słowach Billa Clintona
Lider Prawa i Sprawiedliwości został poproszony o komentarz do słów byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Billa Clintona, który powiedział, że: "Polska i Węgry, dwa kraje, które nie byłyby wolne, gdyby nie USA i zwycięstwo w zimnej wojnie, uznały ostatnio, że demokracja to za duży problem i że wolą autorytarnych liderów w rodzaju Putina".
- Media tworzą sytuację gigantycznego nieporozumienia i być może to wpływa na świadomość byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jeśli ktoś twierdzi, że w Polsce nie ma demokracji, to znaczy, że jest w stanie, który trzeba zbadać metodami medycznymi - odparł Jarosław Kaczyński.