"Kaczyński chciał zagryźć Andrzeja Leppera"
W dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej" zamieszczona została rozmowa z posłem, wiceszefem PSL, Januszem Piechocińskim. Oto niektóre z pytań i odpowiedzi, które padły w trakcie rozmowy:
. Większość zostanie przy wodzu.
Odejdą posłowie Wójcik, Borysiuk, Nowakowski, Kosta, Kołacz, Łączny?
- O takich nazwiskach się mówi. Nigdy nie byli zaliczani do najbliższych ludzi Leppera. Dobrze wiedzą, że z list Samoobrony nie mają szans ponownie wejść do Sejmu, więc będą walczyć o utrzymanie kadencji, ile się da. Może też liczą, że z PiS wejdą do następnego Sejmu. Większość posłów zostanie przy Lepperze, bo nie ma wyboru. Wiedzą, że trzeba trzymać się w stadzie, w przeciwnym razie zostaną szybko odstrzeleni przez jakieś służby. To nie byłoby trudne, bo wielu ma coś za uszami.
Wierzy pan, że antykorupcyjna operacja CBA w resorcie rolnictwa była prowokacją wymierzoną w Leppera?
wcale nie jest lepszy. Też wyraźnie uważa, że w walce politycznej wszystkie chwyty są dozwolone. To jest przerażające.
Jasno i prosto - była to od początku prowokacja CBA?
- Jasne. Kaczyński chciał zagryźć Leppera. Nie pozbyć się go demokratycznymi metodami, tylko zagryźć raz na zawsze, by zniknął ze sceny politycznej. Nie udało mu się. I teraz wszyscy, którzy nie kochali Leppera, są w głupiej sytuacji - chcąc nie chcąc, muszą go bronić. Bo mamy do czynienia z niszczeniem demokratycznego państwa.
Co teraz czeka Samoobronę?
- Według mnie to już koniec Samoobrony. Ta partia zatraciła charakter obrońcy ludu. Nie może też mówić, że nigdy nie rządziła. To koniec. Chyba że Lepper znajdzie jakąś nową formułę dla swojej partii.
INTERIA.PL/PAP