Janik: Wstydzę się za afery
Jak czasy są trudne, to każdy rząd traci na wiarygodności. Premier Leszek Miller może nie jest lubianym politykiem, ale jest skuteczny. Nie szedłbym za szybko z nim na cmentarz - powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik na CZATerii.
- Za afery się wstydzę. Za kłopoty, które ma polskie państwo, niekoniecznie odpowiada ten rząd. Sądzę, że ten rząd nas z tych kłopotów wyprowadzi. Jest trudno, ale nie beznadziejnie. Wręcz przeciwnie - mówił szef MSWiA podczas rozmowy z Interianami.
Wielokrotnie podkreślił, że nie utraci zaufania do swoich współpracowników, dopóki nie zostanie im udowodniona wina: - W tej sprawie (starachowickiej) Kurczuk odpowiada za dojście do prawdy, ja zaś muszę być lojalny wobec współpracowników. To jest kolizja, ale nie animozja osobista. Janik zapowiedział, że poda się do dymisji, ale jeśli sąd rozstrzygnie o winie Zbigniewa Sobotki: - Prokurator zawsze dąży do postawienia zarzutów i udowodnienia winy. Od orzekania o winie jest sąd. Zaznaczył, że Zbigniewa Sobotkę zna od 25 lat. - Gdyby był gadułą lub człowiekiem nieodpowiedzialnym to dawno by się już wysypał - tłumaczy.
- Dopóki nie zobaczę tych zeznań na własne oczy będę miał zaufanie do policjanta Kowalczyka - odpowiedział na pytanie czy czy zawiesi w pełnieniu obowiązków Komendanta Głównego Policji. - W tej fazie postępowania każdy może zmienić zeznania.
Minister Janik wyjaśnił też, że rozumie problemy polskich policjantów, zapowiedział ich dozbrojenie i podwyżki na przestrzeni kilku kolejnych lat.
- Przyznaję - policjant zarabia za mało, zawsze zarabiał za mało i jak tylko budżet państwa na to pozwoli, to powinna to być pierwsza grupa, do której trafią podwyżki - zapowiada. - Brakuje nam natomiast nowoczesnego sprzętu. Właśnie kupiliśmy i kupujemy nowoczesną broń, od przyszłego roku zaczynamy wymianę samochodów i budowę nowoczesnego systemu łączności w standardzie TETRA.
Na pytanie zadane przez "krakowskiego_psa" dlaczego rząd SLD tak kłamie społeczeństwo w sprawie lepszego wyposażenia policjantów - broń palna, która zamiast do policjantów pracujących na ulicach, trafia do kadry kierowniczej odpowiedział: - Poproszę o konkretny sygnał. Bardzo pilnuję, aby broń trafiała przede wszystkim do AT, potem do pionów kryminalnych i potem do prewencji. Co nie znaczy, że jakiś palant mnie nie okłamuje.
Minister uspokoił internautów zapewniając, że nie powinniśmy się przejmować groźbami Osamy bin Ladena. - Mamy wzmożone kontrole na granicach, bez przerwy pilnujemy obiektów użyteczności publicznej, w stanie wzmożonej gotowości jest wojsko - podkreślił.