Jak kupiono posła
Z podsłuchu biznesmena Marka Dochnala wynika, że on i jego prawa ręka w interesach Krzysztof P. w marcu 2004 kupili ówczesnego posła Andrzeja Pęczaka - byłego łódzkiego barona SLD.
Za mercedesa wartego pół miliona złotych poseł przeszedł na stronę lobbysty, by pomóc mu wpłynąć na losy prywatyzowanych zakładów energetycznych. W kilkunastu podsłuchanych rozmowach z P. Pęczak nieustannie handryczy się o dodatkowe wyposażenie w limuzynie (GPS, telewizor, kolor szyb, firanek). Bez żenady upomina się, by Dochnal płacił mu za benzynę i wynajął miejsce postojowe przed warszawskim hotelem Sheraton - pisze dziś "Rzeczpospolita".
Z Leszkiem i Józkiem damy radę
W zamian za ten samochód Pęczak stał się łącznikiem między lobbystą i ministrem skarbu Zbigniewem Kaniewskim, od którego wiosną tego roku zależały losy polskiej nafty i energetyki.
Osiemnastego marca, gdy przyszłość rządu stawała się coraz mniej pewna, Pęczak zapewnił P.: "Póki jest Leszek, póki jego następcą jest Józek Oleksy, to my sobie ze wszystkim damy radę".
W kwietniu Dochnal był coraz bardziej poirytowany brakiem skuteczności Pęczaka w sprawach energetyki. W rozmowach z Krzysztofem P. mówił, że "z palantem" trzeba zrobić porządek. Ma też pretensję do samego Millera: "Co ty mi mówisz o premierze i innych złodziejach. Mało się nachapali przy tych wszystkich projektach naszych. Po prostu bydło, złodzieje - wrzeszczał swemu współpracownikowi do słuchawki 16 kwietnia".
Noc z Ałganowem
Stenogramy z podsłuchów wydostały się z komisji śledczej. Wynika z nich również, że krótko przed zatrzymaniem przez ABW Marek Dochnal gościł w swej londyńskiej rezydencji Władimira Ałganowa. Późnym latem doszło też do kilku innych spotkań polskiego lobbysty z rosyjskim szpiegiem i biznesmenem.
W sierpniu 2004 lobbysta przyjął w swej londyńskiej rezydencji Ałganowa. Rosjanin został nawet na noc w domu Dochnala. Źródło "Rz" mówi o dwóch, trzech rozmowach między Dochnalem i Ałganowem w tamtym okresie. Wszystko wskazuje na to, że rozmowy dotyczyły zagadnień kluczowych dla polskiej gospodarki, czyli m.in. wejścia rosyjskich inwestorów w polską energetykę. Ałganow, co wyszło przy okazji jego wiedeńskich rozmów z Kulczykiem, reprezentuje interesy potężnego rosyjskiego koncernu energetycznego RAO JES. A właśnie ten rosyjski gigant do niedawna miał plany odegrania istotnej roli na polskim rynku energetycznym.
Rosjanom chodziło o kupienie zespołu trzech elektrowni Pątnów - Adamów - Konin (PAK), chcieli też zainwestować w grupę G8, czyli w zakłady energetyczne w północno-zachodniej Polsce. W realizacji tych planów pomagał Rosjanom właśnie Dochnal. Lobbysta nie wiedział jednak o istotnej rzeczy. O tym, że od sierpnia 2003 r. jego rozmowy telefoniczne są podsłuchiwane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Dochnal od września siedzi w areszcie śledczym przy ul. Smutnej w Łodzi.
Co na to Belka?
Prócz Oleksego i Millera w stenogramach z podsłuchanych rozmów pojawiają się nazwiska obecnego premiera Marka Belki i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. "Prezydent wystawił Belkę" - mówi Pęczak Dochnalowi i dodaje, że Belka jest z Łodzi, a on Pęczak zna go od wieków.
Czy te doniesienia na temat premiera Marka Belki nie będą powtórką afery starachowickiej ze Zbigniewem Sobotką, tylko w większej skali?
Tamta doprowadziła do dymisji wiceministra spraw wewnętrznych po tym, jak jego nazwisko pojawiło się w rozmowie podsłuchanej przez Centralne Biuro Śledcze. Teraz w podsłuchanej rozmowie pojawia się nazwisko Marka Belki. Co na to szef rządu? Rozmawiała z nim reporterka RMF Mira Skórka:
INTERIA.PL/Rzeczpospolita