IMiGW odpiera zarzuty o nieinformowanie o burzach
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej odpiera zarzuty medialne o nieinformowanie o zagrożeniach podczas ostatnich burz. Dziś wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił, że zawiadomione zostały wszystkie instytucje, które ustawowo są do tego uprawnione.
W wyniku burz i nawałnic z 23 lipca osiem osób zginęło, a ponad 80 zostało poszkodowanych.
Po tych wydarzeniach wicedyrektor IMiGW Roman Skąpski tłumaczył na konferencji prasowej, że ostrzeżenie o zagrożeniu zostało wysłane do wszystkich sztabów kryzysowych w Polsce. - Według naszej wiedzy, wszystkie ostrzeżenia do służb - poczynając od prezydenta, aż do lokalnych sztabów wojewódzkich - były odpowiednio wydane - zapewniał.
Przypomniał, że to m.in. wojewódzkie służby antykryzysowe, a nie IMiGW, są władne informować społeczeństwo o niebezpieczeństwach.
Instytut podaje w piątkowym komunikacie, że ustawa o prawie wodnym i ustawa o zarządzaniu kryzysowym precyzują, kto ma otrzymywać ostrzeżenia o groźnych zjawiskach naturalnych. Ostrzeżenia trafiają m.in. do najważniejszych osób w państwie oraz Polskiego Radia i Telewizji Polskiej.
Ostrzeżenia są przesyłane m.in. do: prezydenta i premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz ministrów - napisano w oświadczeniu IMiGW.
Na podstawie ustawy o zarządzaniu kryzysowym informacje o zagrożeniach pogodowych otrzymują m.in.: wojewodowie, marszałkowie województw, komendanci straży pożarnej, policji i straży granicznej - napisano w dokumencie.
INTERIA.PL/PAP